Jak grało się po sieci przed erą internetu.
Dziś dzięki powszechnemu i szybkiemu internetowi, granie w sieci nie stanowi problemu. Kiedyś jednak tak nie było, i gracze musieli kombinować, żeby zmierzyć się ze sobą w kompetetywnych grach sieciowych. Wysokie rachunki? Kable przeciągane po dachu? Kafejki internetowe? Zablokowany telefon? Norma.
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 21





Komentarze (21)
najlepsze
Potem jeszcze tylko dwie godziny ustawiania kart, łączenia, awaryjnego zaciskania kabli, instalowania gier, które nie chciały się łączyć...
i zawsze kończyło się na Duke Nukem 3D (bo ostatecznie tylko on bez problemu łączył się po sieci), a ci dla których nie było akurat kompa grali w Hirołsów na "gorących stołkach" na
zgadza się.
Pierwsze szlify w szkole w Duke Nukem 3d w 1998/1999
Sieć działała na takie coś:
https://networkencyclopedia.com/terminator/
LAN party u znajomych, turnieje Quake 2 a później Starcraft (swego czasu w okolicach 2000 byłem w top 16 w PL)
Stare dobre czasy
Ale że Arasz myli bajty z bitami to już trochę przykre, w tamtym czasie dokładnie istniały łącza 2 megabitowe, ale na pewno nie 2 megabajtowe, 2 MB/s to 16Mb/s co było jeszcze pieśnią przyszłości, pomijając firmy.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Null_modem
A potem Starcraft, nigdy nie zapomne jak na Challengerze spotykam armie kumpla. Sam fakt ze nie komp a czlowkiek steruje tymi jednostkami wywolal u mnie takie emocje ze nie wiedzialem co mam robic, wiec ucieklem jendostkami do bazy aby zebrac mysli.
A potem to juz 30m
@gvs: dalej się tak robi ( ͡° ͜ʖ ͡°)