Chłopaki sprzedawali CD na stadionie to się osłuchali z polską muzyką , więc nie dziwne że akurat ten "drugi kraniec świata" . A z drugiej strony pojęcie prawa autorskiego dla chińczyka to abstrakcja na równi z pojęciem skromności dla prałata Jankowskiego.
Phew... zwykły cover, chyba, że chłopaki śpiewają o małym mao-mao, który chce dołączyć do jedynie słusznej partii komunistycznej republiki chińskiej ['przenośnia' - zatańczyć], jednak ta, ze względu na pochodzenie mao-mao [dziadek zginął na polach ryżowych podczas rewolucji kulturalnej, a babcia uciekła na zachód w kontenerze ze skarpetkami], organ nie chce z nim mieć cokolwiek wspólnego, gdyż biedny mao-mao, dla partii, jest nikim ("Bo do tańca trzeba dwojga...").
W dziesiątej sekundzie pojawiają się nazwiska autorów na dole ekranu - więc nie jest to taka chamska podróba na jaką wygląda, bo raczej Budka Suflera o tym wie skoro się o nich pisze. Oczywiście treści zamieszczonych obok znaków chińskich mogę się co najwyżej domyslać.
Komentarze (52)
najlepsze
nie mogłem się powstrzymać, ale jeden z moich ulubionych coverów, to Whiskey in the Jar zespołu Thin Lizzy http://www.youtube.com/watch?v=TehFZ38kt6o w wykonaniu Metallicy: http://www.youtube.com/watch?v=Gh1J4rTgVgE całkiem przyjemne wykoanie :D
Disturbed - "Land Of Confusion"
http://pl.youtube.com/watch?v=9KW8DRSvEoQ
Też cover, też teledysk. Większość nawet o tym nie wie :P A płyta m.in. dzięki niemu się dobrze sprzedaje.
(Tutaj oryginał, w wykonaniu Genesis:
http://pl.youtube.com/watch?v=3MzShg7yXik)
Ach te nieme gitary ;-)
..."Ta ostatnia niedziela"
Przetłumaczy ktoś?
Wg Babelfisha tytuł to "Pijane tango 2001"
przetłumaczone brzmi jak hasło "abstrakcja" w nonsensopedii.