Alan Turing już niebawem trafi na 50-funtowy brytyjski banknot, jako „człowiek który rozszyfrował Enigmę”, brytyjski bohater dzięki któremu wojna trwała co najmniej rok krócej. Wszystko wskazuje na to, że po raz kolejny, tak jak ostatnio przy okazji słynnego filmu Gra tajemnic (ang. The Imitation Game) świat będzie wspominał genialnego matematyka, ale ani słowa nie zająknie się kto tak naprawdę po raz pierwszy jeszcze przed II wojną światową dokonał rozkodowania szyfrów Enigmy przechwytując meldunki Niemców. Do dziś nie wiadomo dlaczego w czasie wojny, przebywający na Wyspach genialni polscy matematycy, którzy złamali szyfry „Enigmy”, nie zostali dopuszczeni do pracy w ośrodku Bletchley Park.
Gra tajemnic. Nie wiem, czy oglądaliście… Premiera filmu z 2014 wzbudziła w Polsce duże emocje. Cała opowieść zupełnie marginalizowała udział Polaków, którzy w sierpniu 1939 roku przekazali swój dorobek Brytyjczykom. Fakt pominięcia tego może być oburzający. Bez pracy polskiego wywiadu Turing nawet nie mógłby pomarzyć o swoich odkryciach. Tymczasem w scenariuszu napisanym na podstawie książki pt. „Alan Turing: The Enigma” z 1983 roku, niemal całkowicie usunięto udział polskich kryptologów w pracach nad rozszyfrowaniem Enigmy. Nie ma rozwiniętego wątku międzynarodowej współpracy, a o Polakach mówi się dosłownie w jednym zdaniu. Jak zatem było naprawdę?
Salomonową odpowiedź daje nam pisarz Dermot Turing, bratanek Turinga, który w udzielonym Polskiemu Radiu wywiadzie stwierdził: Pokonanie niemieckiej maszyny szyfrującej było skutkiem współpracy Polaków, Brytyjczyków i Francuzów. Polacy złamali kod, Brytyjczycy ulepszyli system, a Francuzi doprowadzili do ich spotkania. Dzięki temu, że Polacy przekazali swoją wiedzę Brytyjczykom, zanim jeszcze wybuchła wojna, byli oni w chwili rozpoczęcia konfliktu o krok bliżej zwycięstwa. Nie musieli zaczynać od samego początku, gdzie znajdowali się w pierwszej połowie 1939 roku, kto wie, ile zajęłoby im złamanie kodu i jakie miałoby to konsekwencje dla dalszych losów II wojny światowej. To, co zrobili Polacy, było niesamowite, a jeszcze bardziej niesamowite jest to, że zdecydowali się podzielić swoją wiedzą z Brytyjczykami.
Alan Turing miał oczywiście ogromne zasługi w łamaniu szyfrów, kolejnemu ulepszaniu maszyn stworzonych w Bletchley Park, ale zręby tej technologii zostały opracowane przez polski zespół. Działo się to już w latach 30. XX wieku z udziałem polskich matematyków. Jak do tego doszło?
Polska, świeżo po odzyskaniu niepodległości znalazła się między Niemcami - wielkimi przegranymi I wojny światowej, a rodzącym się mocarstwem sowieckim. W takim układzie nie mieliśmy chyba wyboru i musieliśmy rozwinąć swój potencjał wywiadowczy. Praca kryptologów zadecydowała w znacznym stopniu o wygranej w wojnie polsko-bolszewickiej. Wkrótce okazało się, że rodzący się nazizm przyniesie zagrożenie z zachodu, a demilitaryzacja Niemiec jest wielkim mitem. Polski wywiad niebawem stał się pierwszym, który odnotował wykorzystanie przez Niemców szyfru maszynowego. Co najciekawsze, sama „Enigma” miała swoją wersję komercyjną, taką którą można było sobie kupić do szyfrowania wiadomości cywilnych. Polski wywiad nabył ją jeszcze w latach 20., ale znaczne różnice w konstrukcji wersji komercyjnej i wojskowej nie pozwoliły na złamanie szyfru. W 1929 roku Biuro Szyfrów Oddziału II Sztabu Głównego Wojska Polskiego zorganizowało kurs kryptologii dla 20 najbardziej zdolnych studentów Uniwersytetu w Poznaniu. Trzech najbardziej utalentowanych – Marian Rejewski, Henryk Zygalski i Jerzy Różycki zostało w późniejszym czasie zatrudnionych do łamania szyfru.
I już po kilku latach, w 1932 roku grupa polskich kryptologów dokonała rzeczy uważanej za niemożliwą - złamała kod. W latach 1932-39 Rejewski, Różycki i Zygalski opracowali kilka metod, które były stale rozwijane ze względu na zmiany wprowadzane do procedury dystrybucji kluczy niemieckiej armii. Stosowane były skomplikowane matematyczne metody do których należały: metoda rusztu, która była wykorzystywana wraz z zegarem Różyckiego i tzw. metodą ANX, katalogi charakterystyk, opracowane z wykorzystaniem specjalnego urządzenia – cyklometru, płachty Zygalskiego, oraz tzw. b---a Rejewskiego - opracowana w odpowiedzi na zmianę niemieckich procedur dokonaną 15 września 1938 roku, która spowodowała że wszystkie obecne metody nie były dłużej użyteczne. W listopadzie 1938 roku zakłady AVA wyprodukowały pierwszą B---ę zgodnie z projektem przedstawionym przez Rejewskiego. Składała się z sześciu połączonych ze sobą „Enigm”, pracujących wspólnie w celu określenia prawidłowej pozycji początkowej wirników. Pełen proces określenia położeń zajmował około 2 godzin.
W dniach 24-26 lipca 1939 roku w Pyrach, w lesie Kabackim, odbyło się spotkanie wywiadów polskiego, francuskiego i brytyjskiego, w czasie którego przekazaliśmy sojusznikom dwie kopie zrekonstruowanej „Enigmy” dla każdego z wywiadów, kompletną dokumentację płacht Zygalskiego oraz B---y Rejewskiego. Przedstawiciele francuskiego i brytyjskiego wywiadu byli kompletnie zaskoczeni, gdyż aż do tej chwili nie mieli jakiejkolwiek wiedzy na temat złamania „Enigmy” przez Polaków, sami też nie poczynili znaczących postępów w łamaniu jej szyfru.
W lecie 1939 roku rząd brytyjski przeniósł swoją komórkę odpowiedzialną za łamanie szyfrów do Bletchley Park. Brytyjczycy, wzorem Polaków, także zatrudnili matematyków do kryptoanalizy. Turing oraz Gordon Welchmann stosowali polskie metody, przy czym wytworzyli komplet wszystkich 60 zestawów płacht Zygalskiego. Za największy sukces Brytyjczyków należy uznać wytworzenie B---y, która podobnie jak B---a Rejewskiego służyła do maszynowego przyspieszania obliczeń niezbędnych do łamania szyfrogramów. W odróżnieniu od polskiej B---y, wersja brytyjska nie bazowała już na wadliwej procedurze dystrybucji kluczy, lecz na ataku ze znanym tekstem jawnym. Wykorzystywano tu przede wszystkim typową zawartość niemieckich wiadomości, taką jak zapisywanie pełnych danych odbiorców i nadawców, wliczając w to pełne tytuły i afiliacje, a także typowe zwroty grzecznościowe. Pierwsze brytyjskie B---y zaczęły być wykorzystywane w październiku 1941 roku. Do końca wojny zbudowano 210 takich urządzeń.
W grudniu 1943 roku przedstawiono prototyp urządzenia o nazwie Colossus – pierwszego programowalnego komputera cyfrowego. Jego twórcami byli Tommy Flowers i Turing. Urządzenie to stało się podstawą do dalszego rozwoju techniki cyfrowej, a także do rozwoju stosowanych technik kryptograficznych. Wraz z dalszym rozwojem komputerów, szyfry operujące na znakach i ich przekształceniach przestały mieć praktyczne znaczenie. Wytworzone zostały nowe szyfry, o znacznie większej złożoności, które nie operowały już na znakach, lecz na bitach, co dało początek nowej ery dla światowej kryptografii i kryptoanalizy.
No dobrze, ale co tak naprawdę dzięki „Enigmie” wiedzieli Brytyjczycy o przeciwniku, skoro najważniejsze meldunki ze sztabu Hitlera nie były szyfrowane tą metodą? Według prof. Grzegorza Nowika „Enigma” pozwoliła na przechwycenie następujących wiadomości w czasie II wojny światowej:
1. Absolutnie niewykorzystania wiedza o kampanii przeciw Francji w 1940 roku. Alianci wprawdzie znali całe zgrupowanie niemieckie do uderzenia na Francję w kampanii 1940 r., ale nie wykorzystali tego do skutecznego zatrzymania blitzkriegu. 2. Bitwa o Anglię, gdzie deszyfrowanie „Enigmy” przyczynić się miało do posiadania wiedzy o właściwych kierunkach lotu Luftwaffe, choć większą zasługę miał tu niewątpliwie system radarów. 3. Kampania afrykańska. Już od oblężenia Tobruku siły brytyjskie mogły walczyć z niemieckim Afrika Korps, bo korzystały z bieżących informacji dotyczących ustawienia wojsk wroga i stanu jego zaopatrzenia (paliwo, amunicja, żywność). 4. Bitwa o Atlantyk. Historyk stwierdza, że wykorzystanie szyfrów „Enigmy” wpłynęło na rosnącą liczbę zatapianych okrętów i U-botów.
5. Operacja w Normandii. Według Nowika bez „Enigmy” desant musiałby zostać odłożony o rok.
Ponadto historycy brytyjscy i amerykańscy twierdzą, że bez rozszyfrowania „Enigmy”, Armia Czerwona doszłaby do Renu albo nawet do Zatoki Biskajskiej i powojenna Europa wyglądałaby zupełnie inaczej. Warto zatem pamiętać, że to nie tylko dzięki geniuszowi Turinga, ale olbrzymiemu dorobkowi polskich matematyków w okresie międzywojennym.
No dobrze, to na koniec krótkie podsumowanie tego co działo się z bohaterami tej opowieści. Wojny nie przeżył Jerzy Różycki, który zginął na Morzu Śródziemnym 9 stycznia 1942 roku podczas powrotu z Algieru. Rejewski i Zygalski zajmowali się pracą kryptologiczną, ale nie w Bletchley Park, a w jednostce radiowej Sztabu Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych w Stanmore-Boxmoor pod Londynem. Brytyjski kryptolog Alan Stripp stwierdził, że przydzielenie ich do takiej pracy było tym samym, co używanie koni wyścigowych do ciągnięcia wozu.
Rejewski po zakończeniu wojny wrócił w 1946 roku do Polski, gdzie pracował jako urzędnik w bydgoskich fabrykach. Dopiero w 1967 roku ujawnił swój udział w złamaniu szyfru Enigmy i napisał wspomnienia. Henryk Zygalski po wojnie pozostał na emigracji, uczył matematyki w szkole w Wielkiej Brytanii.
Turing dziś jest uznany za ojca sztucznej inteligencji, ale także wielki symbol emancypacji środowiska LGBT (stąd symbol tęczy na grafice). W latach 50. XX wieku oskarżony o naruszenie moralności publicznej, zaszczuty przez środowisko za homoseksualizm, zmuszony to terapii hormonalnej popełnił s---------o w roku 1954.
Jeżeli interesuje Cię historia i słuchasz podcastów, zapraszamy na nasz kanał na You Tube https://www.youtube.com/channe...
ale także w Spotify: https://open.spotify.com/show/...
Google Podcast: https://podcasts.google.com/fe...
Komentarze (21)
najlepsze
@Jariii: Nie. Enigma została złamana bez dostępu do urządzenia.
Jeszcze miał uproszczone zadanie, bo słynący z niewielkiej finezji Niemcy wydawali raporty jak od szablonu, a Brytyjczycy dostali w ręce model zmodyfikowanej
Komentarz usunięty przez moderatora
To był gej
Kościół: zabić