33 lata temu, dokładnie 2 maja 1988 r., odbyła się premiera filmu "Kingsajz".
Wielkim wyzwaniem było naturalnie stworzenie odpowiedniej scenografii – ekipa, pozbawiona dostępu do drogich nowinek technicznych, musiała postawić na "metody chałupnicze" i "makrorekwizyty", które zostały wykonane w skali 20:1, w tym niemal dwumetrową szklankę, wielkie telefony, sedes czy zapałki.
Oline z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 183
- Odpowiedz
Komentarze (183)
najlepsze
45 obrotów
No i Kasia :)
Komentarz usunięty przez moderatora
Mam taką teorię, że bez solidnego parcia na wyśmianie ustroju politycznego (a Kingsajz jest jednym z dobitniejszych przykładów na kino antyustrojowe) nic wartościowego nie może powstać. Filmy "o niczym" niestety są o niczym.
W dodatku okazuje się, że stara komuna nie różni się niczym od nowej komuny i nie ma lepszego hymnu dla ludzi protestujących przeciw działaniom obecnej partii niż
Komentarz usunięty przez moderatora