Wjechała w grupę prawidłowo jadących kolarzy – twierdzi, że nie jej wina
Rowerzyści poruszali się prosto drogą z pierwszeństwem. Kierująca samochodem również - w przeciwnym kierunku - ale skręcała w lewo, powinna więc ustąpić pierwszeństwa. Dojechała do osi jezdni, zatrzymała się, i zaraz ruszyła - prosto w kolarzy. Pani nie widziała rowerzystów, zatem to nie jej wina.
osetnik z- #
- #
- 233
Komentarze (233)
najlepsze
@loopack: Ja znam. Kobieta chciała przelecieć na żółtym, a ja nie. Zaparkowała mi na zderzaku. Prawie nic się nie stało - w sumie niezły refleks miała. Przyleciała do mnie: "moja wina, pan zobaczy czy 500 zł wystarczy". Chyba doświadczona ( ͡º ͜ʖ͡º)
@GumowyKaczak: tak na szybko sprawdziłem, to światła w rowerze w normalnej widoczności nie musi być włączone, a nawet więcej, nie musi go w ogóle być zamontowanego. Tylko odblaski są obowiązkowe. Wypadek był o 18 50, więc jeszcze raczej nie było problemów z widocznością.
Akcja z wczoraj: jadę sobie osiedlową drogą, dojeżdżam do zaparkowanego równolegle auta, a ten wyjeżdża gdy byłem 2 metry od niego. Gość nie zauważył 190cm, 100kg faceta ubranego na czerwono - seledynowo. Akcji na przejazdach rowerowych nawet nie zliczę, a potem się ludzie dziwią czemu nikt nie jeździ po "ścieżkach rowerowych".
P.S. Był zaparkowany równolegle, więc wystarczyło w lusterko zerknąć.
@alteron: Ciekawe. Prawie codziennie do pracy po mieście i już nawet nie próbuję jechać normalnie prosto gdy widzę samochód skręcający w prawo. Nigdy już nie wykonam tego manewru bez obejrzenia się za siebie (o ile jazdę na wprost można nazwać manewrem). Przez przejazdy na pasach też nie jeżdżę póki się nie upewnię, ze zielonostrzałkowiec mnie widzi.
Wymuszenie pierwszeństwa to główna przyczyna wypadków gdzie poszkodowany jest rower
https://www.statista.com/statistics/437904/number-of-road-deaths-in-france/
Uczy tak: Po dojechaniu do "STOP" zatrzymujemy pojazd, liczymy do 3 i ruszamy.
Już widzę te tłumaczenie ale panie władzo to nie moja wina ja policzyłam do trzech i ruszyłam.
@pocowamto: Bo wbrew obiegowej opinii w Polsce zbyt łatwo jest dostać prawo jazdy. I za trudno stracić. Zresztą, nawet jak stracisz to w zasadzie nic ci nie grozi za jazdę bez niego. Jeżeli chodzi o pobłażanie dla drogowego bandytyzmu, to jesteśmy krajem Azjatyckim.