Jestem pierwszym i jedynym właścicielem i użytkownikiem tego samochodu
Tak oznacza, zakładając bardzo optymistyczną średnią prędkość 40km/h, że właściciel spędził w tym aucie 15000 godzin czyli 625 dni. Prawie dwa lata w Matizie. Ja po 10 minutach bycia pasażerem tego wehikułu chciałem się z niego ewakuować.
@Pieron: Rok 2001, moja ówczesna szefowa miała matiza... Dla mnie, mającego wcześniej kontakt praktycznie tylko z fiatem 125p, matiz to był wypas - nowoczesny, wygodny. Wtedy człowiek potrafił cieszyć się nawet z takich rzeczy :)
Mam ok 1,9 wzrostu i także pamiętam Matiza jako auto dość przestronne z przodu, jeździłem ok 10 lat, komora silnika suchutka jak pustynia, miałem takie zaufanie do niego, że pomiędzy wymianami nie sprawdzałem nawet poziomu oleju bo nigdy go nie brakowało, akumulator też wytrzymał bez problemu, był to koreńczyk z 1999 i pod koniec u mnie trochę zaczął troche rdzewieć. Najtańsza wersja friend, trochę mnie pamięć zawodzi ale w tylnej klapie nie
Przebieg imponujący, ale tak naprawdę co z tego? Ja bym tego nawet za darmo nie wziął tylko i wyłącznie dlatego, że nie chciałbym zginąć w wypadku przy prędkości zderzenia 50km/h. Te koreańskie wynalazki psim swędem dopuścili w ogóle do sprzedaży już w latach 90-tych, bo nie spełniały żadnych norm bezpieczeństwa, a co dopiero teraz, kiedy pod tym lakierem mało co z fabrycznej blachy zostało. Może to niektórych zdziwi, ale za 2k można
kiedyś uważałem matiza za podpojazd, coś co nie ma prawa nazywać się samochodem ale dojrzałem i zrozumiałem że to bardzo fajny dupowóz na kręcenie się po mieście i dojazdy do pracy, kosztuje tyle co kabel usb do iphone'a, części do niego są tak tanie że inflacja nie obejmuje takich niskich kwot, nad głową jest całkiem sporo miejsca jak na taki śmieszny wozik, a do 80 km/h zbiera się szybciej niż janusz w
@ETM97200: Tani w zakupie, tani w użyciu, tani i prosty w naprawie. Ale takiego nie opłaca się produkować. Na zakupy w sam raz. Wszędzie się zmieści. Kto nie miał ten nie zrozumie. Ale -100 do lansu. Niektórzy mało co się nie zesrają jak zobaczą czym się jedzie.
@alex512: za dzieciaka maluchem byłem wożony, na tylnym siedzeniu. Wtedy co prawda trochę inaczej się to odbierało ale pamiętam. Inna sprawa, już jako dorosły miałem okazję być pasażerem w maluchu, także na tylnym siedzeniu, na samym środku. Uczucie było takie że jak się siedziało to kolana były prawie na wysokości twarzy :D Straszne autko. Może miało sens w czasie prlu, gdzie ludzie byli mniej "wyrośnięci", ale teraz to by po prostu
Komentarze (22)
najlepsze
Tak oznacza, zakładając bardzo optymistyczną średnią prędkość 40km/h, że właściciel spędził w tym aucie 15000 godzin czyli 625 dni. Prawie dwa lata w Matizie. Ja po 10 minutach bycia pasażerem tego wehikułu chciałem się z niego ewakuować.
Pomyśl.. siedzieć w matizie przez rok. Bez radia (✌ ゚ ∀ ゚)☞
@Ksebki:
ale dojrzałem i zrozumiałem że to bardzo fajny dupowóz na kręcenie się po mieście i dojazdy do pracy, kosztuje tyle co kabel usb do iphone'a, części do niego są tak tanie że inflacja nie obejmuje takich niskich kwot, nad głową jest całkiem sporo miejsca jak na taki śmieszny wozik, a do 80 km/h zbiera się szybciej niż janusz w
Na zakupy w sam raz. Wszędzie się zmieści. Kto nie miał ten nie zrozumie.
Ale -100 do lansu. Niektórzy mało co się nie zesrają jak zobaczą czym się jedzie.