Czy wojna z udziałem Chin i Rosji jest możliwa?
![Czy wojna z udziałem Chin i Rosji jest możliwa?](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_1618411085ztNZsQj84zKJnwU9F6A6Ck,w300h194.jpg)
Głęboka analiza geopolityczna napisana przez Georga Friedmana, założyciela Geopolitical Futures (tam też senior analitykiem i ekspertem jest Jacek Bartosiak).
![Edek_Niemiec](https://wykop.pl/cdn/c3397992/Edek_Niemiec_rB4nu1jEjs,q52.jpg)
- #
- #
- #
- #
- 37
- Odpowiedz
Głęboka analiza geopolityczna napisana przez Georga Friedmana, założyciela Geopolitical Futures (tam też senior analitykiem i ekspertem jest Jacek Bartosiak).
Wiele zrobiono aby propagować pozornie nieskończony potencjał Chin do inwazji na Tajwan - prawie tak samo, jak budowa sił rosyjskich w pobliżu Ukrainy, co wielu uważa, że jest niczym więcej niż pretekstem do przyszłej wojny. Za tym czai się odwieczny strach, że Rosja i Chiny połączą siły, by osłabić Stany Zjednoczone, na przykład, przeprowadzając jednoczesne ataki. Nie jest to niewyobrażalne, ale nie jest też prawdopodobne.
Zacznijmy od Chin. Inwazja na Tajwan byłaby oczywiście operacją desantową. Jedną z zasad wojny jest wartość zaskoczenia. Zaskoczenie jest szczególnie ważne w operacjach desantowych. Na przykład w Normandii Stany Zjednoczone i Wielka Brytania przeprowadziły masową kampanię dezinformacyjną, aby przekonać Niemców, że nie zamierzają wylądować tam, gdzie wylądowali. Jeśli obrona koncentruje się na punkcie zejścia na ląd, atak może być rzezią. Nawet gdyby Chiny miały przewagę, mnożnik siły prawidłowego rozmieszczenia i przygotowania mógłby zdewastować swoich żołnierzy.
Jest też kwestia odległości. Około 160 kilometrów wody leżało między Chinami a Tajwanem. Zakładając bezpośrednią linię ataku, siły uderzeniowe będą na morzu przez około pięć godzin. Oprócz alarmowania obrońców o zaplanowanych pozycjach, siły byłyby przedmiotem ataków powietrznych i rakietowych oraz bardziej niebezpiecznych ataków okrętów podwodnych. Prawdopodobieństwo dotarcia Chińczyków do stref lądowania bez poniesienia dużych strat jest niskie. Nawet gdyby amerykańskie rozpoznanie kosmiczne zostało całkowicie zneutralizowane - a wątpię, by tak było - okręty podwodne mogłyby dostarczać informacji o celu dla amerykańskich pocisków rakietowych rozmieszczonych na całym świecie.
Jeśli chińskim żołnierzom uda się wylądować, a wojska tajwańskie zostaną zmuszone do oddania ziemi, dostawy i posiłki będą stanowić ogromny problem dla Chińczyków. W tym momencie miejsce lądowania będzie znane, a trasy potrzebne do uzupełnienia zapasów chińskiej piechoty zostaną naniesione na mapę. Uzupełnienie i wzmocnienie samolotami nie wystarczyłoby. Więc nawet gdyby pierwsze lądowanie zajęło plażę, problem z zaopatrzeniem sparaliżowałby chińskie operacje.
Jest też problem polityczny. Chińska inwazja na Tajwan wywołałaby sygnały ostrzegawcze wśród sojuszników USA na tym obszarze, z których część, np. Japonia, mogłaby okazać się niebezpieczna. Oczywiście oszałamiające i łatwe zwycięstwo Chin może zmusić je do ponownego rozważenia swoich sojuszy, ale przeciągający się konflikt lub jawna klęska przekonałyby sojuszników USA o chińskich zamiarach i odpowiednio się do tego przygotowali. Chiny muszą szybko wygrać, jeśli mają wykorzystać atak jako dźwignię do zastraszenia regionu.
To jest największy problem dla Chin. W każdej wojnie możesz przegrać. Zwycięstwo zmieniłoby Chiny w prawdziwe, pozorne supermocarstwo. Porażka zniszczyłaby ten sen. Ponadto Stany Zjednoczone mogą zdecydować się na przeciwdziałanie inwazji przy jednoczesnych działaniach w krytycznych dla Chin zaklęciach, takich jak Cieśnina Malakka lub w chińskich portach. Chińczycy nie mogli kontrolować reakcji USA, która mogłaby obejmować (lub teoretycznie zastępować strategię Tajwanu) dążenie do sparaliżowania chińskiego handlu morskiego. To, w połączeniu z wrogimi działaniami gospodarczymi Europy, przyniosłoby wszystko inne niż oszałamiająco szybkie zwycięstwo, które mogłoby spowodować paraliż gospodarczy.
Chiny nie prowadziły działań morskich od 1895 roku, a zainicjowanie swojej bezkrwawej floty desantową operacją przeciwko Marynarce Wojennej Stanów Zjednoczonych może zakończyć się klęską lub zwycięstwem. Chiny są tego świadome, że nie będą mieli elementu zaskoczenia. Nie zamierzają najeżdżać Tajwanu. Alternatywne wyspy są nieco (tylko trochę) mniej ryzykowne. Chińczycy stworzyli poczucie zbliżającej się wojny. Atakujący może zamiast tego próbować bagatelizować wojnę.
Co prowadzi nas do Rosji. Jak już napisałem, Rosja próbuje odtworzyć strategiczną moc, którą miała przez stulecia i którą utraciła wraz z upadkiem Związku Radzieckiego. Do tej pory osiągnęła dominującą pozycję na Białorusi i wyszła z wojny w Górskim Karabachu z mocną pozycją polityczną i rozlokowanymi siłami pokojowymi. Oznacza to odpowiednio, że umocniła swoją pozycję na zachodniej ścieżce nad Niziną Północnoeuropejską, a punkt wejścia na Kaukaz został wzmocniony delikatnymi, politycznymi posunięciami.
Istnieje trzecia linia ataku na Rosję, przez Karpaty, a dokładniej przez Ukrainę. Ze wszystkich buforów utraconych przez Rosję w latach 1990-91, żaden nie jest dla Rosji bardziej krytyczny niż Ukraina. Rosjanie próbowali miękkich manewrów mających na celu zmianę lub przesunięcie układu ukraińskiego rządu, ale konsekwentnie im się to nie udawało, zarówno z przemijających powodów, jak i dlatego, że Ukraina ma pamięć o sowieckiej brutalności. Ponadto Kijów zyskał poparcie Zachodu. To poparcie jest skrajnie ostrożne, aby nie sprowokować rosyjskich obaw przed atakiem, ale istnieje jako potencjalna rzeczywistość.
W tym sensie należy rozumieć masę wojsk rosyjskich wzdłuż granicy Ukrainy. Czy Rosjanie przygotowują operację zbrojną mającą na celu odzyskanie Ukrainy? Problem z taką operacją polega na ogromnych rozmiarach Ukrainy. Zakładając, że nie będzie żadnego oporu, co jest mało prawdopodobne, Rosja zajęłaby całe tygodnie na Ukrainie iw tych tygodniach musiałaby zakładać, że napłynie zachodnia broń i zaopatrzenie, a być może także wojska. Przedłużona kampania Rosji zrobiłby się więcej niż tylko kosztowna; pozostawiłoby to inne rosyjskie interesy bez obrońców. Status Białorusi może być zagrożony, podobnie jak pozycja Rosji na Kaukazie. Pojawienie się Rosji naprzeciw granic szeregu członków NATO, od krajów bałtyckich po Słowację, Węgry, Rumunię i Bułgarię, prawdopodobnie ożywiłoby NATO,
Nie ma wątpliwości, że Ukraina jest kluczowa dla Rosji, a zrewitalizowane NATO może być niewielką ceną za to, ale Rosja boryka się z tym samym problemem co Chiny: może stracić. Rosja ma ogromną armię, ale tak jak w przypadku Sowietów, tylko jej część jest skuteczna. I podobnie jak w przypadku Sowietów, zdolność Rosji do wspierania potężnych sił pancernych pod względem logistycznym jest nieznana. Szybkie zajęcie obszaru na południe od bagien Prypeci może nie nadwyrężyć sił Rosji, ale jeśli USA i NATO szybko uzbroją siły ukraińskie w broń przeciwpancerną i przeciwlotniczą oraz wesprze je logistycznie, szybkie zwycięstwo może stać się długą bitwą. . Byłoby to szczególnie prawdziwe, gdyby do bitwy wrzucono amerykańskie samoloty, zoptymalizowane pod kątem działań przeciwpancernych. Turcja widząc otwarcie może przetestować siły rosyjskie na Kaukazie, a Polska może wkroczyć na Białoruś.
Nic z tego nie jest pewne, ale rosyjscy planiści muszą poważnie traktować te możliwości. Optymiści rzadko wygrywają wojny, a Rosja nauczyła się nie być optymistą. Może ugrzęznąć na Ukrainie, uzbrojoną w zaawansowaną broń i stać się obiektem ataków na flankach. Innymi słowy, może przegrać. Co więcej, rozpoczęcie wojny na Ukrainie oznaczałoby poświęcenie ekonomicznych możliwości Europy.
Wojna obecnie jest możliwa. Rosja już wcześniej wykorzystywała ćwiczenia wojskowe jako przykrywkę dla wojny, a mianowicie z Gruzją. Ale Gruzja jest mała i Rosja zdołała zająć całego terytorium. Ukraina jest zaskakująco duża i podejrzewam, że jej siły zbrojne będą szkolone w zakresie broni amerykańskiej, która nie została rozprowadzona w trosce o rosyjskie obawy - ale mogłaby zostać szybko rozprowadzona w przypadku wojny.
Istnieje zatem możliwość koordynacji między Rosją a Chinami. Z pozoru jest to rozsądne. W praktyce miałoby to niewielki wpływ. Wojna z Chinami byłaby wojną morską. Wojna z Rosją byłaby wojną lądową. Nie byłoby walki o wojska między regionami, tylko o zaopatrzenie i tylko wtedy, gdyby obie wojny były rozległe, co jest wątpliwe. Walczący z USA w centrum nie doprowadzą do rozproszenia sił, ani Rosja czy Chiny nie będą w stanie wspierać jeden drugiego. Rosja nie jest w stanie zapewnić znaczącego wsparcia morskiego, a Chiny nie są w stanie utrzymać znaczących sił lądowych w tej odległości. Sojusz mający na celu wspólne rozpoczęcie wojny oczywiście wywołałby panikę w Stanach Zjednoczonych, ale Stany Zjednoczone są dobre w używaniu paniki do mobilizacji opinii publicznej.
Dlatego moim zdaniem prawdopodobieństwo wojny, nie mówiąc już o wojnie skoordynowanej, jest niskie. Ani Chiny, ani Rosja nie są tak zdesperowane, by zaryzykować klęskę lub długą krwawą wojnę. I każdy zachowuje się tak, jakby nie traktował wojny poważnie; zamiast tego reklamują zagrożenie. Oczywiście wszystko jest możliwe, ale wydaje się to naciągane.
Komentarze (37)
najlepsze
Ciekawie się czyta i dobra analiza ale... nie wierzę Friedmanowi w ani jedno słowo.
Mam głębokie przekonanie, że to bezlitosny cwaniak, który świadomie wprowadza w błąd innych, zwracając ich uwagę w stronę którą on chce. I odwracając uwagę od alternatywnych rozwiązań i wyborów, które mogą nie być na rękę Amerykanom.
Tak czy inaczej dziękuję, że chciało Ci się przetłumaczyć.
Pozdrawiam.
Logicznym jest zajęcie prawobrzeżnej Ukrainy (bez Kijowa, oraz o ile się uda pasa Dnipro-Odessa. Jakieś 300 tyś km.
Resztę można zostawić Ukrainie. To zmniejsza teren do zajęcia i usuwa większość problemu z partyzantką proukrainską.
Teren na zachodzie nie ma wartości strategicznej i gospodarczej.
Mapka pokazuję co trzeba zająć + ekstra teren na północy.
źródło: comment_16184629648bizN1vkIYwVply3dFXRLX.jpg
Pobierz@konradpra:
źródło: comment_1618482128SQTrf21ccpm1VsstNQbtTm.jpg
PobierzCo do Chin to jak zobaczą jak słaba jest armia Rosji to w niedalekiej przyszłości (max. 10 lat) uderzy z Turcją na Rosję i zajmą wszystko do Uralu.
Co do Tajwanu
Musiała na pewno nie.
To to już na pewno nie.
Chory jesteś? Przecież to by była otwarta wojna. Nie po to Ukraina nie jest w NATO, żeby wciągać NATO do wojny Ukrainy.
Zmieniłoby Chiny w prawdziwe, pozorne supermocarstwo. Porażka zniszczyłaby ten sen. Ponadto Stany Zjednoczone mogą zdecydować się na przeciwdziałanie inwazji przy jednoczesnych działaniach w krytycznych dla Chin zaklęciach, takich jak Cieśnina Malakka lub w chińskich portach
P.S Zajebisty raport xD
operacją przeciwko Marynarce Wojennej Stanów Zjednoczonych może zakończyć się klęską lub zwycięstwem. Elo pora na CSa xD
A co musiałoby się stać aby Rosja uwikłałaby się w poważny konflikt na zachodzie? W artykule słusznie przedstawiono potencjalne zaszachowanie Rosji. Istnieje
źródło: comment_1618494330L8Pr2hZJpjzhmNmOJyrPXo.jpg
PobierzA co do samgo dowcipu: uderzające w nim jest zestawienie Clinton+Putin. Tyle lat...
Po wtóre są kraje, które mogą poczuć się zagrożone, a mają możliwości możliwości gospodarcze i mobilizacyjne, aby rzucić wyzwanie Chinom, czy Rosji, np. Japonia, Indie, Wietnam, Turcja. Dodatkowo długotrwałe zaangażowanie na jednym froncie
W mordę jeża! Edek, dałem Ci kiedyś plusa. Pamiętam ten dzień bo minusy idą już chyba w tysiącach.
I co? Okazuje się, że potrafisz popełnić całkiem dobry tekst bez swoich szulerskich poglądów politycznych.
Co do podmiotu. Uważam, dzisiejszy desant Chin na Tajwan wyglądałby zupełnie inaczej niż ten w Normandii a piechota byłaby drugim etapem. Wiesz... Rakiety, lotnictwo, drony... ale i tak bez piechoty nie przejdzie i mogło by byc krwawo.
I