Jak byłem dzieciakiem to rodzice mieli trochę świnek i pamiętam, że były one bardzo ciekawskie i reagowały niemal na każdy dźwięk, ale najbardziej na gwizdanie. No i lubiły słuchać, jak usłyszały ludzki głos, to nagle przestawały hałasować i zaczynały grzecznie gapić się na osobę przemawiającą, co ja jako dzieciak wykorzystywałem i bawiłem się w przemowy w stylu Hitlera. Jedyny minus, to, że nie umiały bić brawo i salutować :(
A w temacie, to do dziś nie wiem, jak Amerykanie nawołują kury. Czy użyte przez nie-Polaka (jak sam siebie uważa) Tommiego Wiseau "cip cip cip" to faktycznie w angielskim niemal dokładnie takie samo "cheep cheep cheep", jak próbował wmówić ktoś na Filmwebie, że Tommy jednak wołał po angielsku i to nie było żadne "cip cip cip"? I to nawet pomimo zdziwienia native speakerów tym sposobem na to "angielskie" wołanie kur z Nostalgia
Komentarze (101)
najlepsze