Gdańsk: Spychologia urzędnicza - nikt nie pomógł łabędziowi, a teraz nie żyje.
Czytelnik zauważył łabędzia w potrzebie, więc zadzwonił do Straży Miejskiej, ale że jest za zimno brrrrrr to dupy nie ruszyli. Potem zadzwonił do firmy "zajmującej się" takimi sprawami i usłyszał "Zgłoszenie Przyjęte". Dzisiaj łabędź leży martwy, a ktoś i tak zgarnia kasę.
sing z- #
- #
- #
- #
- 97
Komentarze (97)
najlepsze
Takich przypadków jak ten są tysiące, a oni nic z tym nie zrobią, bo nie wyjdą poza swoją strefę komfortu.
Musimy się nauczyć żyć bez nich. Musimy żyć w zgodzie z najbliższymi, z sąsiadami i pomagać sobie wzajemnie, to jest jedyna droga która zadziała
@Kolejnylogin: a jak mała myszka umiera z odmrożenia na ulicy to też trzeba interweniować? A jak bocian wyrzuca jedno ze swoich piskląt na ziemie to też mamy je na siłę spowrotem tam umieszczać? A jak kukułka podrzuca swoje jajo to też trzeba je wyrzucać? Jak szczupak łapie małą kaczuszkę na miejskim jeziorze to też go trzeba gonić? Gdzie jest granica, które zwierzę wymaga naszej uwagi a które nie? Łabędziem
@bohors: powinni dopilnować, by ci dalej zrobili co do nich należy...
Komentarz usunięty przez moderatora
Bezdomny jak zamarznie to mniejsza afera, a tu sranie żarem bo ptaszysko jakieś.
Do łażenia po lodzie trzeba mieć sprzęt, trzeba być debilem żeby oczekiwać że pierwszy lepszy Janusz ze straży miejskiej wejdzie ot tak na partyzanta na jezioro łabędzia ratować. Najlepiej jakby się utopił przy tym, to kolejnego dnia
To na zwierzęta, nie na Sasina i Szumowskiego i inne nieudane akcje marnujące (o ile nie kradnące) miliony PLN, czego nie rozumiecie?
Łabędź zdechł!
https://youtu.be/ZQhlUn8d7pQ
Czasem trzeba poświęcić takiego dla dobra ogółu. Przykre ale prawdziwe.
@Polski-Polak-Siema-PL: czytając twój komentarz nie byłbym taki pewien...
Selekcja naturalna działa, to fakt, ale ewolucyjnie, a nie rewolucyjnie, jak to ty próbujesz wytłumaczyć. Skoro my (ludzie) #!$%@?śmy się w ich (zwierząt) środowisko naturalne to jesteśmy za te zwierzaki odpowiedzialni.
Nie masz informacji czy łabędź został zraniony przez siebie samego (mało prawdopodobne), przez psa należącego do nieodpowiedzialnego człowieka czy może nawet bezpośrednio przez podczłowieka. Idąc
@sing: zacznę od końca, masz rację że nie wiadomo czy był ranny czy nie itd. Ostatnią osobą, która mogła to zbadać była osoba która wysłała zgłoszenie. Równie dobrze ptak mógł zdechnąć godzinę po odjezdzie tego