Debil. Po pierwsze. Jest coś takiego jak siły hydrodynamiczne, które powodują "przyciągania i przyssawania się" do siebie jednostek, które są blisko siebie. Po drugie. Woda przy burcie poruszającego się statku jest wzburzona i nasycona powietrzem, przez co znacznie zmniejsza się jej gęstość, a co za tym idzie, utrzymanie się na powierzchni w takim miejscu jest znacznie utrudnione. Gość miał farta, bo jakby go zassało pod burtę i wypluło przy rufie ...
@trumnaiurna: Kilwater jest tak napowietrzony bąblami powietrza ,że tylko idiota może wpasć na pomysł,żeby się do statku zbliżyć.Tak jak piszesz.Dlatego na zawodach skoków do wody z wieży basen jest celowo napowietrzany,żeby złagodzic skutki nieudanych skoków.
@trumnaiurna: to ja tylko dodam ze ten t@py kierowca skutera po podpłyniecie do samej burty postanowił jej dotknąć lewą ręką na której miał opaskę od tzw, "zrywki"(Tether kill switch, ten czerwony spiralny przewód) stosowanej na min. motocyklach, quadach, skuterach śnieżnych i wodnych, motorówkach itp(a także przez żużlowców) jako zabezpieczenie przerywajace zapłon/gaszące silnik w sytuacji utraty kontroli czy spadając z pojazdu (dzięki czemu on nam nie ucieknie czy nie poturbuje nas dodatkowo),
@choleryk: a po co większa ryba, czy wieloryb miałyby podpływać do czegoś tak wielkiego, mechnicznego, co robi tonę hałasu? Ani tego nie zjesz, bawić się raczej nie ma trzeba. Więc jest to albo zagrożenie, albo przeszkoda, czyli nie trzeba podpływać.
#suchar Mały, biały niedźwiadek długo płynął samotnie na krze lodowej i pewnie umarłby biedaczek z głodu, gdyby nie rosyjski lodołamacz atomowy "50 lat zwycięztwa", który przemęłł go swoją śrubą na mięsno-kostną papkę.
@Piotrek_S_: A że woda słona to i tak później kombinezon płukać trzeba, choć obstawiam taki stopień rozwodnienia że problemu nie będzie. Rzec by można - "szczęście w nieszczęściu"
Jprd. Kiedyś wychodząc w nocy ze Świnoujścia na 18 metrowymi jachcie, mijaliśmy takie monstra. Aż kadłub łódki w wibracje wpadał od pracy ich silników. Niesamowite, przerażające uczucie. Żeby tak się zbliżać na skuterze, trzeba mieć albo jaja ze stali, albo mózg z siana
Skuterkowcy to na jeziorach taki odpowiednik kierowców szybkich i wściekłych, ale bezpiecznych. Taka sama mentalność. Jęczy tym kupahuku, popisuje się, a człowiek siedzi na burcie i patrzy na barana z politowaniem. Zamiast odpoczywać w ciszy, to teraz #!$%@? przez debili, co pojęcia o prawie drogi na wodzie nie mają.
Komentarze (79)
najlepsze
Po pierwsze. Jest coś takiego jak siły hydrodynamiczne, które powodują "przyciągania i przyssawania się" do siebie jednostek, które są blisko siebie.
Po drugie. Woda przy burcie poruszającego się statku jest wzburzona i nasycona powietrzem, przez co znacznie zmniejsza się jej gęstość, a co za tym idzie, utrzymanie się na powierzchni w takim miejscu jest znacznie utrudnione.
Gość miał farta, bo jakby go zassało pod burtę i wypluło przy rufie ...
to ja tylko dodam ze ten t@py kierowca skutera po podpłyniecie do samej burty postanowił jej dotknąć lewą ręką na której miał opaskę od tzw, "zrywki"(Tether kill switch, ten czerwony spiralny przewód) stosowanej na min. motocyklach, quadach, skuterach śnieżnych i wodnych, motorówkach itp(a także przez żużlowców) jako zabezpieczenie przerywajace zapłon/gaszące silnik w sytuacji utraty kontroli czy spadając z pojazdu (dzięki czemu on nam nie ucieknie czy nie poturbuje nas dodatkowo),
Ani tego nie zjesz, bawić się raczej nie ma trzeba. Więc jest to albo zagrożenie, albo przeszkoda, czyli nie trzeba podpływać.
Mały, biały niedźwiadek długo płynął samotnie na krze lodowej i pewnie umarłby biedaczek z głodu, gdyby nie rosyjski lodołamacz atomowy "50 lat zwycięztwa", który przemęłł go swoją śrubą na mięsno-kostną papkę.
Żeby tak się zbliżać na skuterze, trzeba mieć albo jaja ze stali, albo mózg z siana
Taka sama mentalność. Jęczy tym kupahuku, popisuje się, a człowiek siedzi na burcie i patrzy na barana z politowaniem.
Zamiast odpoczywać w ciszy, to teraz #!$%@? przez debili, co pojęcia o prawie drogi na wodzie nie mają.