Na moim trzepaku była zabawa zwana "tramwaj". Polegała ona na tym, iż jedna osoba brała patyk, a pozostałe stały na trzepaku. Osoba z patykiem prowadziła go na początku po dolnej rurze, później miedzy rurami, później na górnej rurze. Po tych trzech levelach, osoba z patykiem wymyślała własne kombinacje np: zyg zakiem od rury górnej do dolnej, kółka, z większa szybkością itd. Osoba dotknięta patykiem odpadała natomiast ostatnia stawała się "tramwajem"
@dzakon: a ja raz "usunąłem" koleżankę z trzepaka (to było w III klasie podstawówki) tak, że spadła na kolano i je rozwaliła. Chcieliśmy z chłopakami pograć w nogę gdzie trzepak służył za bramkę (zresztą już nie pamiętam dokładnie - wtedy trzepaka używało się do różnych celów).
Na drugi dzień koleżanka poskarżyła się wychowawczyni a ta wpisała mi uwagę w dzienniczek, co nie było zgodne z obowiązującym wtedy prawem, ponieważ działo się
@dzakon: U nas co odważniejsi wykonywali figurę polegającą na tym, że robiło się 'górnego nietoperza', łapało rękami dolnej poprzeczki i puszczało nogami z lekkim wypchnięciem tak, by zrobić obrót 180st :P niestety ja, po tym jak zobaczyłem nieudaną próbę takiej ewolucji, nigdy nie odważyłem się tego zrobić :)
Na moim podwórku trzepak był pod oknami zdrowo szurniętej rodzinki, wrednej jak cholera. Nie było dnia, żeby z okna na dzieciaki ktoś mordy nie darł (chociaż z początku to nawet nie hałasowaliśmy, dopiero później już im na złość), a co jakiś czas któryś z lokatorów tego mieszkania wypadał przed bramę pod ten trzepak, z tym co miał akurat pod ręką, raz nawet się siekiera napatoczyła. Dopiero jak jakiegoś dzieciaka złapali i zamknęli
Żyliśmy w innych czasach, odebranych dziś przez takie rozrywki jak komputer. :) Wtedy podwórko zastępowało wszystko i nikt nie musiał nawet nas pilnować.
Ale tak swoją drogą, jak mnie czasami na wspominki weźmie, to się zastanawiam, jak mogłem funkcjonować bez kompa, internetu, kablówki i tym podobnych wynalazków i wcale mi się nie nudziło.
@Feeps: U mnie się dzieciaki jeszcze niedawno na trzepaku bawiły. Niestety nie był to ten solidny twór komunistyczny tylko kilka poskręcanych ze sobą rur. Oczywiście jak każdy obiekt przy którego tworzeniu zwraca się większą uwagę na koszta niż jakość, nie wytrzymał zabaw rozentuzjazmowanej młodzieży. Po kilku dniach z ziemi wykopano dwie rurki które z niego zostały i nie zapowiada się żeby ktoś miał zamiar postawić nowy. Nawet zabawy na trzepaku w
Klasyczne miejsce spotkań na podwórku, pod trzepakiem.
Nie jestem w stanie przypomnieć sobie wszystkich historii jakie działy się pod trzepakiem, ale pamiętam, że chyba każdy na podwórku podczas wykonywania jakichś akrobacji na nim zaliczył nieprzyjemne i bolesne spotkanie z betonem.
No właśnie, trzepak był punktem granicznym między betonem a ziemią. Nasze podwórko nie wiedzieć czemu było najeżone licznymi podziemnymi tunelami (!). Do tej pory nie wiem skąd się to wszystko wzięło, ale
W sumie mieszkam na osiedlu od początku jego powstania tj, jakoś 1989-90. Pamiętam jeszcze czasy, gdy najlepszym samochodem na parkingu był polonez, a w porywach stało na nim 5-7 samochodów. Po drugiej stronie bloku stał plac zabaw z dwoma konikami, dwie fajki z metalowych rurek i dwie huśtawki(jedna 4 osobowa, zdemontowana, bo masywna konstrukcja była częstą przyczyną niemiłych wypadków), piaskownica - miejsce najczęstszych zabaw oraz kawałek zieleni gdzie grało się mecze międzyblokowe,
Racja. Teraz dzieciaki dużo tracą tym, że się nie zbierają w takich miejscach. W ogóle jakoś mniej tych dzieciaków teraz po podwórkach... :/ niezbyt to dobrze wróży
@wronahi: ja w wakacje 2009 widziałem na "swoim" trzepaku znudzonego chłopca robiącego "nietoperza". Trwało to może 2 minuty po czym krzykiem nie znoszącym sprzeciwu został "ściągnięty" z trzepaka przez matkę. Wnioskując po gestykulacji matki chodziło pewnie o to, że chłopiec utożsamiał się z trzepakiem stojącym zbyt blisko śmietnika.
Komentarze (87)
najlepsze
Na drugi dzień koleżanka poskarżyła się wychowawczyni a ta wpisała mi uwagę w dzienniczek, co nie było zgodne z obowiązującym wtedy prawem, ponieważ działo się
Żyliśmy w innych czasach, odebranych dziś przez takie rozrywki jak komputer. :) Wtedy podwórko zastępowało wszystko i nikt nie musiał nawet nas pilnować.
Ale tak swoją drogą, jak mnie czasami na wspominki weźmie, to się zastanawiam, jak mogłem funkcjonować bez kompa, internetu, kablówki i tym podobnych wynalazków i wcale mi się nie nudziło.
Teraz to wszystko zasrane, poskręcane, powyrywane i raczej siedlisko meneli niż dzieci.
1990 - też bawił się na trzepaku i było też troche młodszych dzieciaków :D
I był z nami ksiądz, lubił bawić się w nietoperza górnego :)
Nie jestem w stanie przypomnieć sobie wszystkich historii jakie działy się pod trzepakiem, ale pamiętam, że chyba każdy na podwórku podczas wykonywania jakichś akrobacji na nim zaliczył nieprzyjemne i bolesne spotkanie z betonem.
No właśnie, trzepak był punktem granicznym między betonem a ziemią. Nasze podwórko nie wiedzieć czemu było najeżone licznymi podziemnymi tunelami (!). Do tej pory nie wiem skąd się to wszystko wzięło, ale
A teraz... ?
A teraz to tak jak z boiskami... świecą pustkami bo dzieciaki siedzą w domu przed komputerami, grają, trolują i tyją.
Owszem zbierają się, tylko z puszkami piwa w ręce.