Zawsze uważałem, że mam bujną wyobraźnię i nie raz myśląc o ogromie kosmosu zawsze marzyłem, że po śmierci dalej będę świadomy tego co się wokół dzieje - taką obserwującą duszą która lata z dowolną prędkością i gdzie tylko chce. Na początku obleciałbym całą Ziemię, a później wziął się za kosmos - miałbym przecież całą wieczność :) Myśląc o odległych cywilizacjach, które bym zobaczył i o ogromie tego wszystkiego w chwili gdy wracam
@ANTYWSZYSTKO: Eh, kiedyś również wtedy to sobie tak wyobrażałem :) . Do tego sądzę, że przypadła by ci do gustu wizja "star child" z "Odyseji Kosmicznej 20xx" Arthura Clarka. Egzystencja w formie czystego intelektu, to jest to!
Komentarze (10)
najlepsze
http://uploads.ungrounded.net/525000/525347_scale_of_universe_ng.swf :)
ale z drugiej strony...
http://www.youtube.com/watch?v=WlBiLNN1NhQ