Kolekcjoner przekazał do muzeum pamiątki, w nagrodę zgłoszono go na policję.
Przejechał tysiące kilometrów, zaglądał na giełdy staroci, gromadził pamiątki. Gdy jego kolekcja rozrosła się do imponujących rozmiarów ok. 250 eksponatów, postanowił przekazać je potomnym. Podarował je Muzeum Górnośląskiemu. Dyrekcja w podzięce profilaktycznie poinformowała... organy ścigania!
hahacz z- #
- #
- #
- #
- #
- 313
Komentarze (313)
najlepsze
Myślicie, że dyrektor da z siebie zrobić pasera, aby nie było przykro jakiemuś zbieraczowi? xD
Jest, ale bez kontekstu to tylko kawał skorupy
Kolejny klickbajtowy tytuł. Dyrektor nie zrobił tego złośliwie, po prostu chronił swoje cztery litery.
@Scc_1: nic nie musiał a nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu, zachował się jak wilczur SSmana w Auschwitz
Bo miała taki obowiązek. Elo.
Fajnie to wygląda na Wykopie, ale co ten dyrektor miał zrobić? Zwalić na siebie? Czy może na swoich podwładnych? A może udawać idiotę i twierdzić, że te 250 eksponatów niewiadomego pochodzenia po prostu się zmaterializowało w tym muzeum?
#!$%@? wie skąd te eksponaty pochodziły, bo nie ma na ten temat żadnych dokumentów historycznych, a bazarowi sprzedawcy raczej takich nie wystawiali.
Poza tym przepis, ktorym zapewne sie kierowal dyrektor mowi o "dowiedzeniu się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu", a nie o profilaktycznym sprawdzeniu czy przypadkiem ktos nie popelnil przestepstwa, pomimo ze nia ma zadnych podstaw do podejrzewania, ze je popelnil:
"art