Dramat: woda po 5zł w miejscach turystycznych, biegunka, taksówkarz chciał 17zł, ostatecznie dał mu 7zł, uber nie działał, pokoju na bagaż nie było, Wietnamka nie mówiła po angilesku i trzeba było użyć google translatora, była kolejka na 1,5h do Zakazanego Miasta, zabroniono mu leżeć na ławeczce, a są 33 stopnie
@innv: Rozumiem, mnie też wkurzali tam naganiacze do autokarów turystycznych 10 x droższych niż lokalny autobus. W Iranie jest jeszcze ok i w Japonii nie różnicują, czy ktoś jest turystą
Ojoj, pewnie wszyscy mieli się uśmiechać, mówić po Polsku i w sznurówki całować jaśnie wielmożnego turystę. Zderzenie dużego dzieciucha z rzeczywistością.
@innv: no cóż, taki mają klimat w dużej części Azji. Trzeba znać ceny i umieć się targować. Jeśli ktoś nie potrafi i widzi tylko to że inni chcą go wydymać to trzeba wybierać państwa w których jest fixed price na wszystko. Ciekawy jak ten turysta czuje się gdy musi za bilet na bus z lotniska do miasta zapłacić 15 euro w zachodnich krajach europejskich.
Komentarze (7)
najlepsze
Tutaj nie chodzi o hajs a o wydymanie ciebie, bo jesteś innej narodowości.
Zderzenie dużego dzieciucha z rzeczywistością.
Ciekawy jak ten turysta czuje się gdy musi za bilet na bus z lotniska do miasta zapłacić 15 euro w zachodnich krajach europejskich.
Podrozowanie na własną rękę ma swoje