Syndrom fryzjera
Już za parę tygodni (jeśli nic się nie zmieni) będziemy świadkami spektakularnego upadku finansów publicznych. Wszystko przez model gospodarczy Polski.
Poniższy wykres pokazuje ile małe i mikrofirmy wypracowują pkb.
Wykres jest zdaje się z 2017 roku – ale tu niewiele się zmieniło.
Do dziś – nie znam dokładnych danych, ale zakładając optymistycznie, że około połowa z tych firm będzie miała kłopoty finansowe, a inna część ograniczy pracę, a jeszcze inne firmy po prostu zwolnią pracowników, żeby się ratować, to budżet będzie miał problem. Jak mówi jedno trafne hasło: Kawa niesprzedana w niedzielę jest kawą niesprzedaną w ogóle- czy jakoś podobnie.
Jednym słowem utraconych zysków nie da się zrekompensować. Na przykład taki fryzjer:
- zakładając, że strzygł 4 klientów dziennie po 50 zł (20 dni *4*50zł to 4000zł zarobku) z tego płacił ZUS 1500
media – około 1000zł, narzędzia akcesoria 500zł, najem lokalu 1500zł - Razem 4500zł wydatków ???
NIEMOŻLIWE-a jednak!!! No wiadomo – fryzjer musi także coś jeść – więc taki fryzjer pracował oczywiście więcej i strzygł nie 4 a 10 klientów dziennie albo i 20 więc zarabiał 9 lub 15 tys. miesięcznie, niezależnie od tego ( nie wspomniałem o podatkach) państwo zawsze otrzymywało swoją działkę w postaci ZUS-u, VAT-u, podatku (może coś tam płacił, miał przecież obowiązkową kasę online), najlepszy był ZUS, który jest podatkiem ryczałtowym niezależnym od dochodów firmy – nawet jak fryzjer był na wakacjach, lub w zakładzie trwało malowanie, licznik ZUS-u tykał niezmiennie. Wszystko się „jakoś” kręciło, bo do fryzjera chętnie przychodzili ludzie, dziś fryzjer siedzi w pustym zakładzie i zastanawia się, czy zawiesić biznes czy zamknąć w kibieny mać!
Wystarczy, że o tej decyzji myśli połowa takich drobnych przedsiębiorców, nie wspominam o turystyce, która wbrew pozorom jest w Polsce bardzo prężna (była). Zobaczymy co będzie, ale wesoło nie będzie, bo o ile zakup jachtu czy samochodu można odłożyć na później – to jak ktoś się nie ostrzyże, to potem nie pójdzie 2 lub 3 razy do fryzjera dzień po dniu, żeby dać mu zarobić
Komentarze (140)
najlepsze
PRZYCHODU a nie ZAROBKU.
Nie chce przez to czytac tego artykułu bo pewnie w innych miejscach podobne bledy (a moze i brednie).
@Teec: No to proszę o informację JAKĄ infrastrukturę potrzebuje ten fryzjer?
#!$%@?ąc od faktu że przez 30 lat ilość i jakość fizycznej infrastruktury w Polsce zwiększyła się niebotycznie.
zgłoś się do Nobla z ekonomii czy coś XD
Polacy często robią mikro firmy by uniknąć #!$%@? systemu podatkowego.
Jak zarabiasz więcej niż średnia to wychodzi Ci na zero przejście na umowe firma-firma, a jak odliczysz sobie od podatków paliwo auto, pralkę to jesteś na plusie.
na dowód mojej tezy zapodam wykresem.
jak widać prawie 70% to działalności jednoosobowe, zgaduje że większość to: programiści, menadżerowie, nawet ostatnio zasłyszałem że coraz więcej budowlańców - taki to dużo
Chyba coś Ci się pokręciło.
Raczej nie jest to kwestia biedy, bo tych aut coraz więcej.