MARNOWANIE ŻYWNOŚCI W CZASACH KORONAWIRUSA
Półki w sklepach opustoszały. Tymczasem na tyłach marketów każdego dnia wyrzucane są niewyobrażalne ilości jedzenia.
keepaway z- #
- #
- #
- #
- #
- 110
- Odpowiedz
Półki w sklepach opustoszały. Tymczasem na tyłach marketów każdego dnia wyrzucane są niewyobrażalne ilości jedzenia.
keepaway zCzołem Wykopki!
Chcę się z Wami podzielić moją obserwacją z równoleglej rzeczywistości w Polsce.
Walka o makaron, ryż i srajtaśmę trwa. Polskie markety pustoszeją, a do środka wpuszczani są nieliczni szczęściarze.
Tymczasem na tyłach marketów każdego dnia wyrzucane są niewyobrażalne ilości jedzenia (w tym towarów pierwszej potrzeby)
Kilka dni temu przygotowałem video ukazujące skale zjawiska marnowania żywności w Polsce w czasach koronawirusa. Nagranie z 15 marca.
P.S. Od dłuższego czasu żyje głównie na diecie freegańskiej, czyli...grzebię w śmieciach. Konkretnie w kontenerach na tyłach supermarketów. Moje wydatki na zakupy żywności miesięcznie oscylują w granicach 100 złotych. Dostarczam też jedzenie do kilkunastu innych osób ( zawiesiłem wsparcie z powodu epidemii).
Gdybyście mieli jakieś pytania na ten temat, piszcie śmiało - chętnie odpowiem.
Komentarze (110)
najlepsze
Nikogo nie namawiam do naśladowania. Pokazuje jedynie, że to zjawisko istnieje - również w trudnych czasach.
Ludzie nie widzą też różnicy pomiędzy sformułowaniem "termin ważności", a "najlepiej spożyć do"
W dodatku większość wyrzucanego jedzenia jest zaledwie dzień lub kilka dni po terminie.
Bardzo często uszkadzane są też
Sklepy też, bo pewnie kupili więcej zapasów na czas paniki, które powoli będą do śmieci wyrzucać.
Zakop informacja nieprawdziwa.
Raz w życiu spotkałem się z czyjąś niechęcią.
Druga strona medalu jest taka, że weszła od niedawna ustawa o przeciwdziałaniu marnowania żywności.Teoretycznie sklepy, które jej nie przestrzegają powinny płacić karę od każdego wyrzuconego kilogarama, więc 'zmniejszanie kilogramów' jest działaniem
Piękne to były czasy.
Jedzenie (oraz energia potrzebna do jego wyprodukowania takie jak woda, prąd czy paliwo do późniejszego transportu) to zasoby planety, którymi możesz się najeść w przeciwieństwie do kawałków papieru o umownej wartości.
Na przykład taki banan: zerwano, go z drzewa na plantacji gdzieś w Ekwadorze. Następnie przejechał setki kilometrów w tirze, zanim wylądował na statku. Stamatąd przepłynął ocean, lądując w jednym z europejskich portów, a dalej do kolejnego tira, centrum rozładunkowego
@grooc: zgodnie z metodyką lean management, to jest marnowanie zasobów poprzez nadprodukcję i nadmierne magazynowanie.
przejdzie tam gdzie miał iść a ludzie skupią się na prawdziwym rozwoju i przekwalifikowaniu aby zbliżyć się chociaż do tego poziomu, który mieli. Znikną też albo podupadną zawody teoretyczne, sztucznie tworzone etaty aby np. zachować