Inicjatywa #dyżurnezakupy
Proponuję, abyśmy wprowadzili i wypromowali zakupy "dyżurne" w naszych mikro-społecznościach - redukują ilość interakcji i zmniejszają ryzyko przenoszenia wirusa.
Bloop z- #
- #
- #
- #
- 0
- Odpowiedz
Proponuję, abyśmy wprowadzili i wypromowali zakupy "dyżurne" w naszych mikro-społecznościach - redukują ilość interakcji i zmniejszają ryzyko przenoszenia wirusa.
Bloop zCzołem Wykopowicze!
Biorąc pod uwagę obecną sytuację epidemiologiczną (na ten moment mamy w Polsce 2 zgony i 84 stwierdzone zakażenia) oraz możliwe scenariusze na najbliższe tygodnie i miesiące, co sądzicie o potrzebie stworzenia lub wypromowania istniejących mało znanych narzędzi, które pomogłyby w tych trudnych czasach?
Celem jest spłaszczenie wykresu ilości osób zakażonych w czasie, czyli aby ilość osób zakażonych, a tym samym często wymagających hospitalizacji, rozłożyć w czasie (inaczej szpitale się przepełnią i na przykład we Włoszech lekarze zostają zmuszeni wybierać, którym osobom mogą udzielić pomoc, a którym nie, bo zasoby, jak respiratory, tlen ale i również personel medyczny są ograniczone) https://wiadomosci.gazeta.pl/w... :
W najbliższym czasie, niestety każde wyjście z domu będzie wiązało się z coraz większym ryzykiem zarażenia, a co za tym idzie przyniesienia wirusa do domu rodzicom, dziadkom, sąsiadom. To jest niestety rzeczywistość, z którą przyszło się nam zmierzyć https://pl.wikipedia.org/wiki/... :
Brawo dla wszystkich, którzy mając taką możliwość, siedzą w domu!
Sytuacja jest dynamiczna i nie ma co się oszukiwać, że jeśli nie zrobimy wszystkiego, co w naszej mocy, wirus magicznie zniknie.
Sporo ludzi porobiło zapasy, ale i tak po chleb czy mleko zapewne będziemy nadal chodzić.
Dlatego proponuję wypromowanie zakupów "dyżurnych" w naszych mikro-społecznościach.
Na przykład jeśli ktoś mieszka w bloku i i tak idzie do sklepu, to może przecież kupić sąsiadowi ten dodatkowy chleb, pastę do zębów czy coś innego, jeśli też potrzebuje.
Jaka jest różnica? W sklepach, zamiast np. 100 klientów na godzinę, będzie 10, albo i mniej, bo przecież na jeden dom/mieszkanie przypada kilku domowników.
Uważam, że takie dyżurne zakupy w obrębie naszych najbliższych społeczności mają wielki sens - redukują ilość interakcji i zmniejszają ryzyko przenoszenia wirusa.
Wystarczy tylko, abyśmy się wewnętrznie przełamali i zaczęli inicjować taką akcję w naszym najbliższym otoczeniu.
To wiąże się z tym, że na początku będziemy musieli przejść się po sąsiadach, wytłumaczyć ideę, zostawić swój numer telefonu i dotrzymać zobowiązania, albo napisać i powiesić kartkę z informacją przy wejściu do klatki w bloku. Oczywiście dyżury możemy rotacyjnie zmieniać według ustalonego harmonogramu. Być może czasem przy większych zapotrzebowaniach wybierzemy się jednym autem razem z innym sąsiadem. Branie zakupów na poszczególne paragony, BLIK na telefon czy przelewy pomogą ogarnąć kwestię rozliczeń.