Janusz Biznesu z hotelu w Katowicach - o tym jak w 2020 cofnąć się do PRL
Unikajcie Hotelu w Katowicach Pokoje Gościnne Saritas - jak będzie problem z wyjazdem przygotujcie się z podejściem do Was rodem z PRL
decorator12 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 4
Unikajcie Hotelu w Katowicach Pokoje Gościnne Saritas - jak będzie problem z wyjazdem przygotujcie się z podejściem do Was rodem z PRL
decorator12 zHej,
Jak zapewne wiecie, obecnie panuje szaleństwo związane z tak średnio żywymi tworami jakim są wirusy. Obecnie już świrowanie jest na całego, jednak "pochwalę się" i przestrzegę Was przed pobytem w jednym miejscu. W tle właśnie jest #koronawirus oraz #JanuszBiznesu
IEM Katowice 2020. W nagrodę za wyniki w pracy [a praca z klientem to btw] miałem pojechać na imprezę aby zobaczyć "targi" ( ͡° ͜ʖ ͡°) oraz zagrania pro playerów. O wyjeździe dowiedziałem się dość późno - w połowie lutego. Katowice to miasto o ograniczonej ilości hoteli - więc szybko zacząłem szukać. Coś znalazłem - miał być parking [bo jechałem z kumplem] i dwa łóżka w pokoju, dwie noce. Cena? Drogo - 520zł za pobyt. Najtaniej jak się da z jakimś dotarciem do Spodka. "Hotel" Pokoje Gościnne Saritas - na booking niecałe 8. Klikam rezerwację - "jak odwołasz = baj baj sianko" - no przecież po co mam odwoływać? Prawda? Inne hotele tak samo - nie dość, że ceny mocno w górę przez event [to rozumiem, każdy chce zarobić] to wszyscy się ubezpieczają właśnie na odwołania.
I jak się okazało - dzień przed wyjazdem, siedzę po pracy i chullije w mieszkanku. Telefon - IEM zamknięty dla publiczności. Nie jedziesz. Bomba. No cóż - wchodzę na rezerwację, klikam "odwołaj" a tam taki promyczek nadziei - booking skontaktuje się z hotelem i spróbuje się dogadać o zwrot części rezerwacji". Super! Może nie będę biedniejszy o nominał bombelka, a o coś mniejszego. Niby 48H. Niby. Dzwonię do hotelu - nie odbierają już tego dnia wieczorem. Ok, luz. Pewnie mają kocioł na miejscu i 20 osób takich jak ja. Rozumiem. Poczekam
Mija 48H - nic. Dzwonię do hotelu pod wskazany przez booking numer ponownie. I tutaj pierwsze zaskoczenie: nadal nic. Zaczynam się denerwować trochę. W końcu piszę maila - proszę o kontakt. Podaję nr telefonu. Kolejnego dnia: wow! Dzwonią! Przedstawiam im sprawę. Chcę się dogadać o zwrot części kosztów. Symboliczne 100zł i sprawa załatwiona. Hotel zadowolony bo ma za free siano, ja że zostałem wysłuchany i zrozumiany. Tylko tyle chciałem - Pan ze słuchawki ospałym głosem mówi "dobra, zobaczymy, oddzwonię dziś jeszcze do Pana". Czekam - nie oddzwonił. I tutaj zaczyna się zabawa: zadzwoniłem kolejnego dnia ja. Byłem już ciut mniej zadowolony, ale starałem się być profesjonalny jak tylko się dało. Co usłyszałem? "Niech Pan się do wojewody zgłosi, było napisane przecież" - i w tym momencie. Podziękowałem, pożegnałem się... i stwierdziłem, że w 2020 roku, człowiek chce się dogadać i chce zostać zrozumiany i usłyszeć "też nam przykro" - a jedyne co dostaje to z plaskacza w pysk... to po co mam być miły?
Także - nauczcie na mojej historii. To że od 30 lat jest demokracja [według Wikipedii ( ͡° ͜ʖ ͡°)] to tylko pozory. W wielu głowach siedzi nadal PRL i tylko czekanie na okazję, aby was zgolić ile się da - ten "hotel" to doskonały przykład tego, że skoro nie pojadę tam z widłami pod drzwi [lub z oponami pod sejm] to mogę im "skoczyć" co najwyżej.
Pracuję w z klientem prawie 5 lat. Przeszedłem sporą drogę i rozmawiałem nie raz i nie sto z kimś zdenerwowanym, wręcz wpienionym. Ale przez myśl mi nie przeszło, żeby przynajmniej nie spróbować znaleźć rozwiązania dla tego klienta. Smuci mnie fakt, że są jeszcze ludzie z biznesem w Polsce, którzy hołdują frazom "gwarancja do bramy, dalej się nie znamy" i w razie pojawienia się problemów - polecają wycieczkę do wojewody. No bo co mi kliencie zrobisz? Zgłosisz to gdzieś? Opiszesz? Wylejesz swoje żale w sieci?
Mam nadzieję, że te 500zł im w gardle stanie. Nie jest to ogromna kwota, ale ogromnie mi wstyd, że tacy ludzie obsługują czasem obcokrajowców czy mojego sąsiada spod 27 i dzięki temu tacy ludzie nie chcą podróżować, bo boją się podobnych akcji.
PS: kontaktowałem się z UOKIK i tym, czy coś da się zrobić - prawnie nie mam podstaw, ale myślałem, że kontaktowałem się z człowiekiem, a nie z paragrafem. Jak widać - mogłem się mylić.
Komentarze (4)
najlepsze