Poznałem kiedyś traswestytę w USA, pracowaliśmy w jednym sklepiku spożywczym w dużym kasynie. Dobrze zbudowany koleś chodził w szpilkach, spódniczce, z kolczykami i miał silny zapach damskich perfum. Ogólnie go unikałem i nie chciałem mieć z nim nic wspólnego. On był na tyle kulturalny że mnie nie zaczepiał, nie gadaliśmy ze sobą, nie było problemy, ogólnie był lubiany przez załogę a były to głównie starsze panie. Pewnego dnia, ja patrzę, a on
Komentarze (56)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora