Pewien misjonarz był z misją humanitarną w Afryce. Któregoś dnia idąc w dżungli zauważył leżącego słonia. Podszedł i zobaczył że słoń ma w nogę wbity gwóźdź. Zrobiło mu się żal i wyjął mu ten gwóźdź. Słoń wstał i popatrzył na swojego ratownika z umiłowaniem, jakby chciał powiedzieć "dziękuję", potem poszedł. Odwrócił się jeszcze raz, jakby chciał powiedzieć "do widzenia" i zniknął wśród drzew. "Ciekawe czy go jeszcze kiedykolwiek znowu zobaczę!? pomyślał ratownik.
@Zefir_Zdobywca: Pewnego razu Janusz Korwin Mikke był w Afryce. Któregoś dnia idąc w dżungli zauważył leżącego narodowca. Podszedł i zobaczył że narodowiec ma w mózg wbity gwóźdź. Zrobiło mu się żal i wyjął mu ten gwóźdź. Narodowiec wstał i popatrzył na swojego ratownika z umiłowaniem, jakby chciał powiedzieć "dziękuję", potem poszedł. "Ciekawe czy go jeszcze kiedykolwiek znowu zobaczę!? pomyślał Janusz. Kilka lat później facet wybrał się do cyrku. Występowały tam
@Behet_Ghol_Midam: A z drugiej strony jaką to trzeba mieć wiedzę o tych zwierzętach, żeby do takiego olbrzyma umieć podejść tak, że ten ufa i daje sobie pomóc. No i pewnie jaja niebagatelnych wymiarów, takie jak ten słoń ma pewnie xD
Komentarze (26)
najlepsze
"Ciekawe czy go jeszcze kiedykolwiek znowu zobaczę!? pomyślał Janusz. Kilka lat później facet wybrał się do cyrku. Występowały tam
( ͡° ͜ʖ ͡°)