Proroczy tekst Roberta Gwiazdowskiego o płacy minimalnej
Po zapowiedziach podniesienia płacy minimalne profesor Robert Gwiazdowski przypomniał swój wpis sprzed ośmiu lat. Był on reakcją na podniesienie płacy minimalnej przez Donalda Tuska. Nie tylko jego zapowiedź się sprawdziła, ale też jest nadal aktualna.
dr_gorasul z- #
- #
- #
- #
- #
- 137
Komentarze (137)
najlepsze
Przecież to jakbyś szympansom próbował wpoić zasady ekonomii.
Ja ta się gwiazdowskiemu nie dziwię. Szkoda że zrezygnował, ale ja go zwyczajnie po ludzku rozumiem.
Musiałby się zniżać do jakichś gierek i kiełbasy politycznej żeby zwiększyć poparcie. Kiedy prosta matematyka nie wystarcza,
Duży Kebab - 30zł
Łobiad w restauracji - 50zł
Paliwo - 7zł/l
Alkohole - +70% ceny
RTV/AGD - +40% ceny
Internet - + 20% ceny
Produkty z marketów:
Znając Niemcy to nie będzie znacznych podwyżek cen śmieciowej paszy dla gawiedzi, ale zdrowsze produkty regionalne podrożeją o minimum 70% ceny.
Ceny pojazdów:
- pozostanś bez zmian, może +5% ceny
Tylko, że ja wspomniałem, że do ceny każdego produktu będzie trzeba dodać jedno zero. Chyba nie nadaję się na polityka - zbyt szczery jestem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@simperium: nie nadajesz się bo jesteś bordo ( ͡° ͜ʖ ͡°) Politycy to krzyczące głupoty zielonki ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Czyli ucierpi całe społeczeństwo za wyjątkiem tych którzy zarabiają mniej niż 2500zł XD
Pan Gwiazdowski zapomniał, że tu jest Polska i podręcznikowe założenia Amerykanów praktycznie nigdy się tu nie sprawdzą. To samo z giełdą.
Najlepszy przykład mieliśmy ze stażami. Rzadko który stażysta zostawał zatrudniony, chociaż okazywał się dobrym pracownikiem,
Ale do pewnego stopnia racja.
W dużych miastach, gdzie jest rozwinięty rynek pracy, minimalna nie ma znaczenia, a wręcz jest szkodliwa.
W przypadku małych miejscowości, gdzie janusz lub kilka januszów sągłównymi pracodawcami - pojawia się pojawia się struktura mono- lub oligopolistyczna.
I takie janusze wykorzystując swoją pozycję oraz niską mobilność siły roboczej -
... taka jest naturalna kolejność jeżeli ma się rozum
... PiSowcy upatrzyli sobie rosnącą klasę średnią jako target do dojenia z kasy
a to oznacza że Twoją ciężką praca będą się cieszyć nieroby, a nie Ty
... rachunek jest chyba prosty co trzeba zrobić
Ludzie 40+(a nawet 35+) w Europie środkowej zwyczajnie nie rozumiejąc rynku pracy, nie są 'millenialsami', 'pokoleniem Y', nie mają roszczeniowego podejścia co do swojej ceny, najzwyczajniej nie zmienią pracy jeśli się ich nie zmusi... BA! Często nawet nie pójdą po podwyżkę, bo
Na pewno nie jest to wina narodu bo taka kupa narodów jak Czechy, Słowacja, Estonia, Rumunia, Węgry i Chorwacja, to nie jest jeden naród.
I wszyscy mają podobne problemy, podobną historię, skutki i dramatow jak
@szpoq: Profesor jak widać w tekście pojmuje ekonomię nadal naukami i wzorami Ludwiga von Misesa, a pewnie i Adama Smitha. A to takie akademickie gdybania oderwane od rzeczywistości, zaklinające, że wszystko da radę wyrazić w liczbach, a przedsiębiorstwa to roboty podejmujące
no fajnie, tylko że jest pewna różnica między prawami przyrody a "prawami" nauk społecznych
Bo uszczelnianie vatu nie działa na swoich. A każdy dodatkowy podatek jest i będzie w roku wyborczym źle postrzegany.
Kurna znowu się
Sam jestem za wolnym rynkiem, ale:
To trochę absurd dawać za przykład specyficzny kraj i enklawę. Szwajcaria czyli bankowe centrum świata (również kapitał ze świata przestępczego i pół-przestępczego) i jedno z ważniejszych centrów handlowych świata.
Brak płacy minimalnej nie oznacza, że bezrobocia nie będzie albo
W różnych rejonach są różne koszty utrzymania.
Za tą samą kwotę w pipidówku dolnym można żyć niemal jak król podczas gdy w dużym mieście jak Warszawa czy Kraków nie będzie starczało do pierwszego nawet jak się będzie oszczędzało na wszystkim.
To rozumieją wszyscy wykopowi spece od inflacji, których ostatnio pełno na wykopie. W tym spory odzew ze strony tzw "pracodawców". Natomiast znaczy to także, że lamenty typu "nie ma rąk do pracy" oznaczają nic innego jak : nie ma komu
Na iphonie przepisywał czy jak?
Komentarz usunięty przez moderatora
Pisany w 2007, kiedy Janusze biznesu zrzędzili, że nikt nie chce u nich pracować za 1000 złotych i że w dupach się ludziom poprzewracało, że 1800 chcą.
Potem podniesiono (wiele razy) płacę minimalną. I co się okazało?
Że jakoś dało radę dać ludziom te 1800, a nawet dużo więcej, i nie spowodowało to bynajmniej wielkiego bezrobocia. Bezrobocie nawet spadło dwukrotnie. Dziś Janusze płaczą, że za 2000zł ludziom nie
Nie widzę powodu do szanowania czerwonej zarazy, która rozpanoszyła się w tym kraju