O tych przepisach rowerzyści nie wiedzą! Lub udają, że nie wiedzą
Pedałomany!!! Czytac ze zrozumieniem, może choć jakieś minimalne myslenie się w co tysięcznym włączy i tak będzie sukces...
priom z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 32
- Odpowiedz
Pedałomany!!! Czytac ze zrozumieniem, może choć jakieś minimalne myslenie się w co tysięcznym włączy i tak będzie sukces...
priom z
Komentarze (32)
najlepsze
Kolejny gówno artykuł napisany przez tego dzbana w Interii. Przecież ten cieć powinien już dawno wywalony z redakcji za pisanie takich bohomazów. To ten sam koleś, który napisał ponad 2000 znaków udowadniających, że można ukarać za ustąpienie pierwszeństwa pieszemu w artykule o wyroku sądu stwierdzającego co innego.
A to już jest ku?wa szczyt. Upominanie rowerzysty, że nie zna przepisów podczas w sytuacji, gdy okazuje się, że przepisów nie znają kierowcy. Liczba mnoga używa w tytule jest nieadekwatna bo jedyny przepis, który powinien częściej stosować rowerzysta to zasada ograniczonego zaufania. I to tylko dlatego, że to kierowcy mają w
@janekplaskacz: ciiii bo jeszcze się okaże że trzeba się zatrzymywać na zielonej strzałce
Proszę bardzo: kierowca nie zna przepisów. Kierowca jest głównym winnym a rowerzysta został uznany współwinnym, bo nie zastosował zasady ograniczonego zaufania. Tak jak w pozostałych przypadkach taką zasadę trzeba zastosować wówczas, gdy widać, że inni łamią przepisy.
To kogo trzeba przede wszystkim upominać? Tego, co musi rezygnować ze swoich praw bo inni łamią przepisy czy
Jakoś tylko szanowny autor przemilcza fakt ignorowania przez kierowców
Dwa tygodnie temu, droga krajowa nr 15. Czteroosobowa rodzinka jedzie rowerami wzdłuż drogi, pod prąd. Nie poboczem, bo właściwie go nie ma, tylko samą drogą. Ciężarówka jadąca z naprzeciwka ledwo wyhamowała przed tą grupką.
Ojciec który prowadził ten peleton powinien dostać zarzuty usiłowania zabójstwa. Nie znalazłem informacji o wypadku, więc chyba przeżyli.
Być może właśnie dlatego zgodnie z przepisami powinni jechać drugą stroną.
Nie odpowiedziałeś na pierwsze pytanie.
Jednak rzeczywistość szybko weryfikuje ich nieomylność i wytacza przed nimi przeszkodę w postaci około 1 tony jaką waży typowe auto. Kontakt z rzeczywistością w postaci auta odczuwają boleśnie na
@Legion_PL: Przyjrzyj się temu opisowi znaleziska i jeszcze raz powiedz, u kogo widać syndrom wyższości.
Art. 2.
18) pieszy - (...) osoba w wieku do 10 lat kierującą rowerem pod opieką osoby dorosłej
Art.
I jedynym argumentem zaczyna być ten finansowy: stówka za czerwone światło, stówka za przejazd przez przejscie dla pieszych i tak dalej. Aż się prosi, aby można było jeździć rowerem z bloczkami mandatowymi. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
EDIT: lol, myslalem ze chcesz karac kierowcow za wjazd na czerwonym bez zatrzymaniu sie na strzalce w prawo, sory
A tutaj najwazniejsze sa dwie rzeczy:
1) czy rowerzysta, ktory zostal poszkodowany mial mozliwosc unikniecia zdarzenia
2) Czy pierwszeństwo oznacza prawo do bezwzględnego korzystania z niego w każdej sytuacji?
Tyle, że tytuł zarówno znaleziska jak i artykułu jest o kant dupy potłuc (treść także). Cały artykuł poświęcony jest temu, że rowerzysta ma stosować zasadę ograniczonego zaufania. A musi ją stosować, bo niektóre dzbany za kierownicą nie stosują się do przepisów. To jest jeden przepis, jedna zasada, która wcale nie zmienia np. kwestii pierwszeństwa.