To, że wyprzedzał, jest faktycznie jego błędem. Ale to, że się cofnął, wcale nie musi oznaczać niecnego zamiaru - ja pomyślałem o tym, że jeśli mogłem wciągnąć kogoś pod zderzak, to może lepiej się cofnąć, aby miał łatwiej wyjść. Ot, logika. Niekoniecznie sensowna, ale to pierwsze, co mi przyszło do głowy.
Komentarze (2)
najlepsze