Cztery lata, dziewięć rozpraw. Sprawa parkowania przed bramą wjazdową w...
Cztery lata temu pan Ryszard zwrócił uwagę kobiecie, by nie parkowała przed bramą wjazdową do jego domu. Skończyło się w sądzie. Tzn., jeszcze się nie skończyło...
nowiny24 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 45
Komentarze (45)
najlepsze
Nie rozumiem takich ludzi, nie maja za grosz honoru czy godności, zrobiłeś coś źle? Przyznaj się, przeproś i więcej nie parkuj, a tu taka baba się awanturuje i sądzi robiąc z siebie rzekomą ofiarę.
Komentarz usunięty przez moderatora
Sprawa toczy się o naruszenie nietykalności cielesnej, do której pozwany sam się przyznaje. Kwestia okoliczności to zupełnie inna sprawa.
Żeby wszystko było stricte zgodne z prawem - kobieta powinna zostać ukarana za złe parkowanie, a facet za naruszenie nietykalności cielesnej.
Kwestię wysokości kary (2000 zł to zdecydowanie zbyt dużo) to już sprawa na inną dyskusję.
Pomijając fakt, że niektóre wydarzenia nacechowane dużym ładunkiem emocjonalnym pamięta się dość dokładnie przez długie lata. Mi chodziło tylko o to, że facet został prawomocnie skazany za czyn, który popełnił i powinien uderzyć się w pierś, zapłacić grzywnę lub próbować się dogadać z kobietą, która słusznie go pozwała, a nie szarpać się z wymiarem sprawiedliwości mając jakieś mętne uzasadnienie swoich czynów.