Zauważyłem dzisiaj reklamę Tutlo na Wykopie. Zdecydowanie odradzam. Byłem tam kiedyś i dowiedziałem się, na czym to polega. W tej krótkiej notce dowiesz się, dlaczego nie warto zawracać sobie głowy tą ofertą.
Nie da się uzyskać żadnych szczegółów ze strony internetowej. Wszystko sprowadza się do wypełnienia formularza kontaktowego. Stajemy się leadem przekazanym do obróbki działowi sprzedaży.
Zostałem zaproszony na spotkanie. Przedstawiono mi aplikację.
Generalnie samo założenie ma sens. Logujesz się do aplikacji i wdzwaniasz się do dowolnego aktywnego w danym momencie lektora. Możesz z nim rozmawiać, ile chcesz, jesteś rozliczany za wykorzystane minuty.
Brzmi świetnie, ale z biegiem czasu podczas rozmowy ze sprzedawcą wychodzi coraz więcej nieciekawych faktów.
Generalnie jesteś rozliczany za wykorzystane minuty... ale musisz wykupić cały pakiet na miesiąc. Czyli abonament. OK. Do przełknięcia.
Cena jaką mi zaproponowano to około 450 zł miesięcznie za 4 godziny rozmów w miesiącu. Umowa na 24 miesiące. Okres wypowiedzenia 1 miesiąc, ale minimalne wykorzystanie to trzy miesiące. Nie można było negocjować, pakiet miał być właśnie w tej wysokości. Sporo...
Sprzedawca powiedział, że mają jakąś promocję i może dla mnie wynegocjować coś z przełożonym (ściema). Wyszedł na dobre 10 minut, po czym zaproponował 240 zł/m-c za 4 godziny rozmów. Stwierdziłem, że czemu nie.
Gdy przyszło do podpisywania umowy, przejrzałem ją dokładnie i co następuje:
1. Okres wypowiedzenia to miesiąc, ale minimalne zobowiązanie to 10 miesięcy. Na moją uwagę zdziwił się: "Zapomniałem o tym powiedzieć?" Przy promocji 240 zł/m-c takie jest minimalne zobowiązanie.
2. To już konkret. Umowa polega na zaciągnięciu kredytu w banku na opłacenie całego abonamentu z góry na 24 miesiące! "Kwota abonamentu" to w rzeczywistości wysokość miesięcznej raty.
Sprzedawca tłumaczył mi, że gdy zrezygnuję w trakcie umowy, to oni nadpłacą ten kredyt, aby się wyzerował. Generalnie zero ryzyka! Nie no, jasne. Startup, firma straci płynność finansową, zawinie się z rynku, a ja nie będę miał żadnych rozmów z native speakerem, ale za to kredyt do spłacenia!
Komentarze (157)
najlepsze
Przygodę z tutlo rozpocząłem mniej więcej w październiku. Przez pierwsze pół roku mieliśmy nielimitowany dostęp do lektorów. Przez mniej więcej 3 miesiące, dostępni lektorzy pochodzi głównie z krajów anglojęzycznych (często mieszkali po prostu w bardziej egzotycznych miejscach). Po tym okresie pojawiło się bardzo dużo
@malysz50: OK, ale są inne tego typu platformy, w których nie musisz podpisywać kredytu na prawie 10.000 zł.
Jeśli szukasz strony z native speakerami to mogę polecić Italki.com.
Miałem Tam kilka lekcji i jak się dobrze trafi to można za 10-12 USD/h porozmawiać z nauczycielem języka. Jak dla mnie wygodna opcja.
Jakby ktoś był zainteresowany to byłbym wdzięczny za wejście przez poniższy link (program poleceń, gdzie zyskują dwie strony, przy spełnieniu warunków):
https://classic.italki.com/i/CfHdAe?hl=pl
A ja myślałem, że to łowcy wokalnych talentów.