Pan Pozew czyli najpierw ukradli, później zastraszyli
"Poważna redakcja" drukowanego magazynu wykorzystała bezprawnie grafiki ściągnięte z sieci, a gdy autor dał im propozycję ugody zastraszyli go pozwem o pomówienie i wyłudzenie!
cdjack z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 65
Komentarze (65)
najlepsze
To tak jak z mandatami od straży miejskiej, pamiętacie? Przyjąłeś, więc się zgadzasz.
Mężom przystoi w milczeniu się zbroić."
Zacznijmy od tego, że przed wprowadzeniem prawa autorskiego twórca nie miał żadnych praw. Mógł się jedynie cieszyć, gdy ktoś docenił jego dzieło. Gdy chciał zarobić, musiał sprzedać obraz, rzeźbę, odśpiewać piosenkę itp. I jakoś żadnemu artyście nie przeszkadzało to
no i dobrze. glupcy sie rodza- glupcow trzeba kosic
a tak na powaznie: sorry, ale takim oto zachowaniem daje sie zielone swiatlo zlodziejom.
P.S.
skoro już przy prawie autorskim jesteśmy to ja jestem za niekaraniem w przypadku nieodpłatnej wymiany plików, ale jeżeli ktoś na tym zarabia to nie ma zmiłuj
Generalnie facet powinien ich po prostu pozwac. I tyle.
ewidentnie burak liczył na przekrzyczenie, miał kilka sekund rozmowy na początku na wyczucie czy może zagrać z niby wysokiej pozycji, faktycznie będąc na przegranej
idź do prawnika, sprawę masz wygraną
Odsprzedajesz te grafiki udzielając licencji wyłącznej za 30.000zł osobie X.
Osoba X pisze do firmy Y, że grafiki które wykorzystali kosztują 30.000zł a w związku z naruszeniem praw autorskich żądasz trzykrotności wynagrodzenia czyli 90.000zł.
Maja 7 dni na uregulowanie inaczej zakładasz im sprawę KARNĄ za która nie zapłacisz ani złotówki.
Jak przegrasz mogą cię cmoknąć jak wygrasz masz min. 30.000zł a oni wyrok w sprawie KARNEJ.
Ten koles i ta jego kolezanka to jakies piczki normalnie...
Błażej Swojak (pamiętacie Rafała Rulę?) ukradł grafiki, zgłosił na konkurs, a później wypisywał mejle do autora wpisu z pogróżkami. :)))
pojęcia o czym mówią. Totalne bezhołowie.
Komentarz usunięty przez moderatora
Moj znajomy mial podobny przypadek, niemiecka firma ukradla jego muzyke do gry. Udal sie do kancelarii prawniczej, oni mu powiedzieli co i jak, wszedl z nimi w uklad na % i sprawe po 2 miesiacach wygrali... on otrzymal pokazne "odszkodowanie" nie interesujac sie zbytnio sprawa.
Mam nadzieje ze sie zrehabilitujesz bo narazie artykul pokazuje