Pamiętam jak w 1997 była ta wielka powódź w Polsce, wracaliśmy z wczasów i trzeba było sporo nadłożyć żeby do Wrocławia dojechać. Mój wujek codziennie pontonem smigał żeby nakarmić nasze zwierzaki, jak nas nie było. Z okolic obecnej galerii arkady (tam była granica wody przy nasypie kolejowym i workach z piaskiem) na łyżce koparki nas transportowano pod ,, pedet'' :) kumpel na klatce schodowej znalazł węgorza pływającego sobie :) no i strasznie
Znajomi mieszkają pod Wrocławiem na terenie, który mocno zalało w 1997. Dom dosłownie 200, może 250 metrów od wału. Byli na wale układać worki z piaskiem, kiedy wał zaczął pękać - nie cały, ale tak 20-30% od góry patrząc zmyło prawie zupełnie na długości kilkudziesięciu metrów. Ponieważ robiło się niebezpiecznie, a walka była już przegrana, to ruszyli szybko do domu. Zanim doszli, to brodzili do połowy ud w wodzie.
Komentarze (76)
najlepsze
https://www.youtube.com/watch?v=zmlP5C_yyj4
@starnak: Mistrz..
@piszmaile:
odpowiadam:
nic by
Zarejestrowały jak coś.