Pierwszy kraj, w którym będzie można płacić tylko kartą
Szwecja może być pierwszym krajem świata, w którym znikną płatności gotówką. Czy tak będzie wyglądała i nasza przyszłość?
dyskretnie z- #
- #
- #
- #
- #
- 121
Szwecja może być pierwszym krajem świata, w którym znikną płatności gotówką. Czy tak będzie wyglądała i nasza przyszłość?
dyskretnie z
Komentarze (121)
najlepsze
Tak na serio w Szwecji są tylko państwowe sklepy w liczbie 400, w których można kupić alkohol. Nazywa się to Systembolaget.
Z rzutą na wódke Szwedzi nie mają problemu, bo tam wódke trudno dostać.
Ja tam wolałbym żyć w stresie, że mnie napadną i zabiorą marne grosze, które przy sobie noszę, ale w sklepie zapłacę 3% mniej.
Chyba żartujesz, po prostu płacisz więcej o dolę dla banku, nie widzisz tego ale takie są fakty. No chyba, że banki w krajach zachodnich są instytucjami charytatywnymi oferującymi swe usługi za darmo.
a chodzi o zdławienie nieopodatkowanej dzialalności ludzkiej - pewnie wiecie, że w Szwecji jest tak, że jak oficjalnie osoba A pomoże osobie B z wzajemnością to obydwie te osoby muszą zapłacić podatek od korzyści - teraz już wszystko zostanie opodatkowane i będą doić szwedzkie bydło, które jeszcze pewnie się będzie cieszyć, że rząd
http://www.konservat.pl/?sp=art&art=0838&path=arty2010
Teraz TOTALNIACY z UE będą wiedzieć wszystko o swoich obywatelach. Ile maja pieniędzy, co kupują, gdzie kupują, ile kupują, będą wiedzieli jakie macie hobby , ile możecie odłożyć pieniędzy.
Nic przed nimi nie ukryjecie.
Gdyby "rządzący" Szwecja zrobili coś wbrew woli i zgody Eurokomisarzy z Brukseli to zostali by "zjedzeni" przez nich na śniadanie.
Tak, wiem. Tylko z Twojej listy 7 znamion zła wciąż dobrowolnie podpadasz pod 4 z nich ("Ile maja pieniędzy", "ile kupują", "ile możecie odłożyć pieniędzy", "zablokują niepokornym konto"), a pod pozostałe 3 przynajmniej w części, bo zakładam, że też kupujesz kartą ("co kupują", "gdzie kupują", "będą wiedzieli jakie macie hobby") i korzystasz z bankomatów na terenie centr handlowych ("gdzie kupują").
Kelnerka była bardzo miła, więc dałem napiwek w gotówce, a za picie i jedzenie zapłaciłem kartą.
Przy okazji zażartowałem, że wygodnie jest nie mieć gotówki ze względu na napiwki. Pani wprowadziła mnie w tematy napiwków płaconych kartą: otóż jak chcesz dać 10 zł, ona nabija to na kasę, z czego dostaje circa about 2,50. Resztę pożerają koszty