Cześć Mirki, witajcie Mirabelki. Jestem na wykopie od 9 lat i po raz pierwszy proszę Was o pomoc.
Proszę o Wykop Effekt. Serwis Canona zniszczył mój aparat i nie poczuwa się żadnej odpowiedzialności.
Otóż po 3 miesiącach od zakupu aparatu Canon G7X Mark II pierścień ostrości zaczął delikatnie trzeć (wydobywał się z niego taki dźwięk tarcia). Wszystko inne działało pięknie, normalnie mogłem go używać, kręcić i gucio. Pomyślałem "hm... mam jeszcze gwarancje, więc mimo tego, że to tarcie nie przeszkadza to może by z niej skorzystać, tak póki jest".
Wysłałem więc aparat do serwisu i po 2 tygodniach otrzymałem odpowiedź, że aparat jest zalany i go nie naprawią. Yyyy? Ja go nigdy niczym nie zalałem. Trzymałem go tylko w mieszkaniu i niczego na niego nie wylałem. #NoFapChallenge ( ͡° ͜ʖ ͡°) Serio. Mam 100% pewności, że nie zalałem. Ale stwierdziłem, że nie chce mi się walczyć z serwisem, niech go po prostu zwrócą, bo w sumie cały czas działał.
Po zwrocie aparatowi nie otwiera się obiektyw. W ogóle. Nie da się nim nagrywać.
Szokowany sytuacją, że aparat został ZEPSUTY przez serwis napisałem do Canona. Canon po kilku dniach odpisał mi, że "stan aparatu się naturalnie pogarsza" w związku z tym, że był on zalany. ALE PRZECIEŻ O KU*** NIGDY NIE BYŁ ZALANY! I jak to się naturalnie pogarsza? Pierścień sobie tarł dwa tygodnie i nic złego się nie działo. Wszystko działało! A po powrocie z serwisu nagle nie da się go używać. Został zniszczony przez serwis....
Generalnie uważam, że Canon robi dobry sprzęt, ale jak widzicie - działanie serwisu to totalne dno i brak szacunku do klienta.
Mirki, Miraleki. Prośna do Was o Wykop Effekt. Tak, żeby ostrzec innych przed ewentualnymi smutnymi przygodami z serwisem Canona, żeby nie wiem może jednak wybrać innego producenta?
Ostatecznie zna ktoś jakiś tani dobry serwis foto w Poznaniu, który mi to zrobi? :(
Komentarze (285)
najlepsze
stara śpiewka każdego serwisu gwarancyjnego
Stara śpiewka każdego klienta serwisu.
Komentarz usunięty przez moderatora
Może należy za każdym razem pisać do centrali producenta. Po iluś tam zgłoszeniach z Polski zrezygnują z gównianych serwisów.
Pracowałem kiedyś w japońskim hotelu i mieliśmy tam odkurzacze Sharp albo Toshiba, już nie pamiętam. Pewnego razu jeden z nich się zepsuł (z winy pracownika, który zakleił ten dodatkowy otwór na rurze). Było rano więc szybko zamówiliśmy kuriera, który jeszcze tego samego dnia zabrał odkurzacz do serwisu. Minął chyba 1 albo 2 dni, kurier przyniósł naprawiony odkurzacz z kompletem akcesoriów (nowe filtry, szczotki, etc)
Ktoś pytał wyżej jak można udowodnić z jakiego okresu jest zdjęcie, a chociażby metadata pliku exif, albo robić to w stylu mafijnym czyli zdjęcie na tle gazety z aktualną datą :)
Oczywiście nie jest to zabezpieczenie 100% ale zawsze jest to pewna forma asekuracji niż w sytuacji gdy nie dysponujemy
Tak ale pisałem już, że aparat wrócił z uszkodzeniami mechanicznymi. Więc nie rozumiem dlaczego tak jednostronnie dostrzegasz tylko problem zalania.
Jeśli nawet założymy, że zalanie miało miejsce to sprzęt wrócił z uszkodzeniami mechanicznymi złożony na, że się tak kolokwialnie wyrażę "odpieprz".
I poruszyłem też kwestię dowodu. Jeśli serwis wykazał zalanie to ich cholernym obowiązkiem jest udokumentować to zdjęciowo. Każdy serwis tak robi by nie było później dymów.
Chyba co jak