To nie jedyne błędy, jakie popełnia. Gdy spytałam czemu używa gotowych farb mastyksowych, skoro wiadomo, że mają pigmenty, które po pierwsze są mieszaninami, głównie pigmentów o różnej światłotrwałości - co prowadzi do tego, że z czasem jeden pigment jaśnieje, a punktowanie staje się bardzo odróżnialne od oryginału odpowiedział, że "na drodze eksperymentów uznał tę metodę za najlepszą". Farby mastyksowe Maimeri, których używa są trudniejsze do usunięcia niż np. pigmenty roztarte z spoiwem
wyglądasz jak znudzona konserwator która zarywa nocke nad obrazem i przy butelce wina przeglądałaś portal ze śmiesznymi obrazkami i typ Cie tak #!$%@?ł, że założyś konto. Szanuje za konstruktywny, branżowy roast ( ͡°͜ʖ͡°) @blacksheepwall:
@boubobobobou: płótno będzie falowac. Źle naciągnął dłuższe boki płótna na krosna i tworzą się małe wglebienia, z czasem będą się pogłębiać. Zboczenie zawodowe, wszystko wypatrzę :) też jestem konserwatorem
@boubobobobou: już pokazuje :) gdy obraz przeszedł już techniczną konserwację (m.in oczyszczanie, łatanie ubytków płótna, sklejanie rozdarć, uzupełnienie ubytków zaprawy za pomocą kitów itp.) gostek naciągnął płótno na krosna ale za bardzo pociągnął na samych środkach dłuższych boków obrazu, powinien to wyrównać bo płótno będzie się falowało. Teraz te małe wgłębienia już nawet za kilka miesięcy mogą się zrobić górkami i dolinami ;)
Kumpel co robi przy renowacji zabytków opowiadał mi taką historię, że czegoś tam nie zrobili na czas i przylazł jakis szef szefów i mówi - Czemu to nie zrobione? - Aa panie szefie bo nam nie dowieźli jakichś tam płynów - Szef szefów podchodzi i poślinionym palcem potarł, i cos tam zeszło i mówi: No przecież to śliną schodzi. A robotnik: - No panie szefie to na jutro 2 litry śliny poproszę
@hasiok: Osobiście znam gościa, który robił elektrykę w kościele, na którym siedział konserwator zabytków. Przejechał bruzownicą świętemu Piotrowi po szyi bo tak łatwiej było kabel ciągnąć xD
Komentarze (54)
najlepsze
@blacksheepwall:
- Czemu to nie zrobione?
- Aa panie szefie bo nam nie dowieźli jakichś tam płynów
- Szef szefów podchodzi i poślinionym palcem potarł, i cos tam zeszło i mówi: No przecież to śliną schodzi.
A robotnik:
- No panie szefie to na jutro 2 litry śliny poproszę
...gdzie taki młotek co gwoździki same wskakują kupić?
Komentarz usunięty przez moderatora