To co się wyprawia w Polsce z podręcznikami jest CHORE. Ja to możliwe, że w każdej szkole, ba w każdej klasie jest inny podręcznik. Nauczyciele sobie zmieniają co 2,3 lata wydawnictwo. Blokuje się w ten sposób obrót używanymi książkami i rodzice muszą kombinować po kilkaset złotych na wyprawki.
Powiedzmy sobie wprost, że dzieje się tak dlatego, bo nauczyciele dostają legalne łapówki. Ja tak nazywam przekupywanie za pomocą różnych drobiazgów, książek, wyjazdów wakacyjnych,
@jasamek: no taka np. książka do angielskiego dla gimnazjum albo l.o. kosztuje okolo 50 zł. I ja się pytam za co tyle kasy ? W połowie książka jest czarno-biała. A to że dają płytę to ja za nią podziękuje. Lepiej jak by dali pustą CD bo i tak tej z książki nikt nie słucha i robi za freesbie.
@jasamek: nauczyciele nauczycielami, ale programy też się zmieniają na tyle często, że nagle okazuje się, że podręcznik nie jest już aktualny.
moja mama jest nauczycielką i w życiu nie dostała od wydawnictwa żadnych mebli, nie mówiąc już o wyjeździe na wakacje:) (agenci wydawnictw działają prężnie, ale na znacznie mniejszą skalę niż piszesz. jeśli już, to takie przekupstwa chyba dzieją się na poziomie kuratoriów) a podręczniki są drogie, bo książki w
Im wyższy stopień edukacji tym mniej muszę nosić na zajęcia. W podstawówce na każda lekcje zeszyt, podręcznik i ćwiczenia. Teraz studiując mam max 1 podręcznik na dzień.
Chodzę teraz do II LO i powiem wam, że jest ciężko. Mam torbę, do której wkładam te podręczniki, a poza tym masę pierdółek takich jak klucze, telefon, iPod, dokumenty, portfel, pomadkę na spierzchnięte usta... Czasem jest chęć, by sobie książkę, ot tak, dopoczytania wziąć, a to też bywa, że nie jest lekkie. Niektórzy do szafki wkładają sobie część swoich podręczników, ale jak dla mnie to się nie sprawdza. Potrzeba ich często do
Plecaki lzejsze o kilkanascie kg? Jeden plecach wazy gora kilka kilo, zatem jak niby maja byc lzzejsze o kilkanascie? Ze chodzi o 'sume'? :P Sume na 200 uczniow? ...
Komentarze (12)
najlepsze
Powiedzmy sobie wprost, że dzieje się tak dlatego, bo nauczyciele dostają legalne łapówki. Ja tak nazywam przekupywanie za pomocą różnych drobiazgów, książek, wyjazdów wakacyjnych,
moja mama jest nauczycielką i w życiu nie dostała od wydawnictwa żadnych mebli, nie mówiąc już o wyjeździe na wakacje:) (agenci wydawnictw działają prężnie, ale na znacznie mniejszą skalę niż piszesz. jeśli już, to takie przekupstwa chyba dzieją się na poziomie kuratoriów) a podręczniki są drogie, bo książki w
Nikt ci tyle dzwigac nie kaze. Wystarczy jedna ksiazka na lawke przeciez. A z takiej biologii czy PO to u mnie kilka ksiazek na cala klase bylo.
A te wszystkie pierdólki to zmieszcza sie w dwoch kieszeniach spodni.
- same tornistry dla dzieciakow waza 2-3 kg (!)
- rodzice w trosce o dzieci daja im czzesto picie w szkalnych ciezkich butelkach...
- dzieciaki biora codziennie caly komplet podrecznikow do szkoly - niepotrzebnie
- gdzie widziales takie tornistry? ja widzialem zwykle lekkie plecaki ktore pewnie nie waza wiecej niz 1 kg
- podobnie, nie widzialem zeby ktokolwiek mial picie w szklanych butelkach
- znalem doslownie jedna osobe, ktora tak robila - na cala podstawowke, gimnazjum i liceum (czyli lacznie ok. 100 osob)