A więc poniedziałek, 10 rano jedna ze stacji benzynowych w Kielcach. Zatankowałem samochód wbijam na stację, nic nadzwyczajnego. Ochroniarz popija poranną kawę, elegancka pani w szpilkach płaci przy kasie za zatankowane wcześniej paliwo. Podchodzę do kasy, płacę, odwracam się i nagle wchodzi on. Człowiek, którego styl bycia od razu można poznać, styl życia Andrzeja. Zaś wygląd ów Pana można opisać jednym prostym stwierdzeniem, typowy Janusz. Siwy wąs, kamizelka i inne atrybuty kojarzące się z tą właśnie grupą społeczną. Janusz, tak będę go dalej nazywał, wchodzi na stację rozgląda się i mówi: "mam problem". Tak szybko jak Janusz skończył mówić, tak szybko pojawił się jeden z pracowników stacji. "Jakiż to problem tego pięknego poranka?" pyta pracownik. - Zatankowałem za dużo paliwa i nie mam jak za nie zapłacić. - Nie ma problemu, wystawimy fakturę, którą będzie mógł Pan opłacić przez 24h. I tu pojawił się prawdziwy problem Janusza, który ze stoickim spokojem rzekł "Ale ja nie chce płacić za ten nadmiar paliwa" Jak się za chwile okazało Janusz zatankował coś koło 114 zł a miał tylko 100 ale nie to było jego zmartwieniem. Pracownik powiedział, że nie ma możliwości na niezapłacenie za paliwo pobrane z dystrybutora. Wtedy mina Janusza zrzedła, na twarzy zaczęły pojawiać się wypieki a z ust z prędkością karabinu maszynowego wyrzucane były kolejne słowa. "JAK TO SIĘ NIE DA! PROSZĘ TO WYPOMPOWAĆ I SOBIE ZABRAĆ MNIE TO NIE INTERESUJE!" krzyczy szanowny Pan. "Ale nawet jeśli wypompujemy benzynę nadal będzie musiał Pan za nią zapłacić". Wtedy Janusz nie wytrzymał. Popatrzył na ludzi znajdujących się na stacji i krzyknął "#!$%@?! Jak to mam zapłacić. Nie zapłacę i #!$%@? mi zrobicie, zabieraj tą stówę i sam dopłać resztę. To jest firmowy samochód, firmowe pieniądze i nikt mi ich nigdy nie odda!". Janusz jak by stanął w płomieniach, furia porównywalna do tej jaką zaprezentował Jeży Janowicz po nie tak dawno przegranym meczu, trenowanie po szopach itd. Już wtedy wiedziałem, że ten dzień będzie dobrym dniem. "W takim razie dzwonimy po policję" mówi jedna z kasjerek. Zostałem poproszony o poczekanie na przyjazd radiowozu żeby zeznać w jak skandaliczny sposób zachowywał się ten uciemiężony człowiek pracy ale i tak od początku wiedziałem, że nie mogę tego opuścić. Po 10 może 15 minutach przyjeżdża policja, spisuje zeznania i podchodzi do Janusza. - Proszę zapłacić z benzynę, którą Pan pobrał. - Nie
@michal-aniol2: Bo nie jebnie, papieros się zbyt słabo tli żeby spowodować wybuch, a na otwartej przestrzeni koncentracja gazu jest zbyt niska żeby zapalniczka mogła spowodować eksplozję
Słusznie. Dawno temu dorabiałem na stacji paliw, szczytem głupoty był baran odpalający papierosa w czasie tankowania jego wspaniałego golfa 3 LPG, siedząc za kierownicą przy otwartym oknie.
@Mandulzz: szczytem to był u mnie koleś w pracy co nawalony w nocy zatankował gościowi gaz z fają w zębach. Nie no wszakże pewne BHP było zachowane bo zanim odpiął auto to zagasił peta ( ಠ_ಠ). Inny gość w komorze silnika przeowził bankę z benzyną. A największym hitem był Pan z Białorusi ,który z zablokowanym kołem bliskim pożaru podjechał na stacje z tekstem "macie tu sporo gaśnic".Zapobiegawczo
@CzarnyOwiec: ja znałem taksiarza z Krakowa który jeździł starym merolem w dizlu (chyba to była 190). W środku zimy, -20 i gadamy o pierdołach. Ktoś tam mówi, że padł akumulator, inny, że mu dizel nie odpalił. A dziadzio z merola mówi, że jemu zawsze odpala, bo ma patent. Pytamy: jaki? A gość przy mnie otwiera klapkę wlewu paliwa, pod klapką obok korka była dziurka, z dziurki wystawały kable i wchodziły
Komentarze (81)
najlepsze
- Zatankowałem za dużo paliwa i nie mam jak za nie zapłacić.
- Nie ma problemu, wystawimy fakturę, którą będzie mógł Pan opłacić przez 24h.
I tu pojawił się prawdziwy problem Janusza, który ze stoickim spokojem rzekł "Ale ja nie chce płacić za ten nadmiar paliwa" Jak się za chwile okazało Janusz zatankował coś koło 114 zł a miał tylko 100 ale nie to było jego zmartwieniem. Pracownik powiedział, że nie ma możliwości na niezapłacenie za paliwo pobrane z dystrybutora. Wtedy mina Janusza zrzedła, na twarzy zaczęły pojawiać się wypieki a z ust z prędkością karabinu maszynowego wyrzucane były kolejne słowa. "JAK TO SIĘ NIE DA! PROSZĘ TO WYPOMPOWAĆ I SOBIE ZABRAĆ MNIE TO NIE INTERESUJE!" krzyczy szanowny Pan. "Ale nawet jeśli wypompujemy benzynę nadal będzie musiał Pan za nią zapłacić". Wtedy Janusz nie wytrzymał. Popatrzył na ludzi znajdujących się na stacji i krzyknął "#!$%@?! Jak to mam zapłacić. Nie zapłacę i #!$%@? mi zrobicie, zabieraj tą stówę i sam dopłać resztę. To jest firmowy samochód, firmowe pieniądze i nikt mi ich nigdy nie odda!". Janusz jak by stanął w płomieniach, furia porównywalna do tej jaką zaprezentował Jeży Janowicz po nie tak dawno przegranym meczu, trenowanie po szopach itd. Już wtedy wiedziałem, że ten dzień będzie dobrym dniem. "W takim razie dzwonimy po policję" mówi jedna z kasjerek. Zostałem poproszony o poczekanie na przyjazd radiowozu żeby zeznać w jak skandaliczny sposób zachowywał się ten uciemiężony człowiek pracy ale i tak od początku wiedziałem, że nie mogę tego opuścić. Po 10 może 15 minutach przyjeżdża policja, spisuje zeznania i podchodzi do Janusza.
- Proszę zapłacić z benzynę, którą Pan pobrał.
- Nie
źródło: comment_1HnvhOM7CrcEgE0w4uMvVZvxRoRTIpNj.jpg
Pobierz( ͡° ͜ʖ ͡°)
Komentarz usunięty przez moderatora
https://www.wykop.pl/link/3949715/pracownik-stacji-benzynowej-wyreczyl-palacza-ktory-nie-chcial-zgasic-papierosa/
źródło: comment_olviMxTFFwnopyCeGGa39d5OfnA8PHMt.jpg
Pobierz