Pamiętacie gościa, który dwa dni temu "rozbił bank" na stronie głównej wykopu z ponad 6 tysiącami plusów? (tutaj)
Przyjrzałem się książce, którą reklamował i moje znalezisko również poszło na główną: tutaj przeczytaj całość
Początkowo grzecznie obiecał odnieść się do mojej krytyki, ale dzisiaj zmienił już front i pisze tak:
"W pierwszej kolejności dbam o swoich klientów, a nie o obcych ludzi, którzy nie do końca rozumiejąc sytuację ślepo mnie krytykują :) Wysłałem dzisiaj kilkaset paczek - wszystkie musiałem samodzielnie spakować, zarejestrować w systemie i nadać, co zajęło mi całą noc i cały dzisiejszy dzień, jednocześnie odpowiadając na wiadomości dotyczące zamówień w różnych kanałach komunikacji. Na zarzuty ze znaleziska odpowiem wtedy, kiedy mi to będzie pasowało, a nie na zawołanie obcych ludzi z butami wchodzących w moje życie i próbujących zaszkodzić młodej, kompletnie nieznanej im osobie, kierując się przy tym wątpliwymi i podważalnymi przesłankami."
Źródło: źródło
Główne zarzuty wobec książki były następujące:
1. Pierwotnie została wydana po angielsku w 2013 roku i zawierała tylko 120 stron: strona wydawcy
2. Książeczka kosztowała 85 dolców, nie było jej na amazon.com, ani w żadnej księgarni (chociaż jej celem było przekazanie "rad"
młodszym pokoleniom)
3. W internecie nie można znaleźć praktycznie żadnych recenzji amerykańskich czytelników, tylko kilka, sponsorowanych jak się wydaje,
wpisów. Dla porównania, każdy z popularnych w danym roku poradników ma po kilkanaście tysięcy ocen i recenzji.
4. Z pkt. 2 i 3 wynika, że książeczka była kompletną klapą i nasz polski wydawca musiał o tym wiedzieć po przecież łatwo to wyguglować,
zwłaszcza jak się książkę wydaje. Po co więc wydawał takiego gniota? (o czym jeszcze niżej)
5. W wersji polskiej ze 120 stron robi się ponad 300 więc pytałem jak to możliwe i czy 80-letni już prawie dziadkowie napisali dodatkowe 200 stron na polski rynek? To nie dbali o swoich młodych obywateli z USA dla których napisali tą książkę rzucając im ochłapy, a dla
młodych Polaków postarali się 3 razy więcej? "20-letni" wydawca nie podaje, że sam jest współautorem więc kto dopisał te 200 stron?
6. Na oficjalnej stronie książeczki można za darmo poczytać te magiczne rady: Strona książki, więc przepisałem te, które sami wybrali dla
promocji na stronie absolwentów Harvardu: alumni.hbs.edu
"Zbyt wiele pieniędzy może uczynić Cię tak samo nieszczęśliwym jak ich zbyt mała ilość" - Sam Abel-Smith
"By mieć szczęśliwe małżeństwo, nie jedz krakersów w łóżku" - Anonim
"Nie martwiłabym się tak bardzo by uszczęśliwiać innych ludzi" - Barbara Minto
"Moja definicja szczęścia jest taka sama jak mojego ojca: bądź użyteczny społecznie (publicznie) i szczęśliwy prywatnie" - Anonim
"Ludzie powinni wykonywać wartościową pracę. W każdym wieku. Inaczej umrą" - Ron Leslie
"Bądź uprzejmy. Świat poradzi sobie bez Ciebie" - Dave Crowley
"Baw się. Będziesz martwy przez długi czas" - Anonim
"Nie bierz żadnych tabletek. Moja mama wciąż żyje, a ma 101 lat i nie wzięła ani jednej tabletki w ciągu 10 lat" - John P. Keller
7. I chyba najważniejsze w tym wszystkim pytanie: jaki sens jest wydawać (kupować) coś takiego i to jeszcze oferować to młodym Polakom, którzy nie urodzili się przed wojną w USA w bogatych domach i z dyplomem HBS zarabiali w 18 miesięcy na kupno domu za gotówkę? Co tego typu rady mogą wnieść do naszego życia? Zupełnie inna epoka, kraj, pochodzenie, warunki życia, itd.. a porady tych, którzy zrobili wielkie kariery w USA od zera można wyguglować w parę kilka sekund..
Wydawca książki odniósł się do mojego wpisu następująco:
"Do Ciebie i wszystkich szczególnie zainteresowanych - odniosę się za kilka godzin do Twojego znaleziska, gdy tylko ogarnę dzisiejszą logistykę wysyłek. Pozdrawiam." - komentarz użytkownika "itsatrap"
Ale teraz zmienił podejście i pisze tak:
"W pierwszej kolejności dbam o swoich klientów, a nie o obcych ludzi, którzy nie do końca rozumiejąc sytuację ślepo mnie krytykują :) Wysłałem dzisiaj kilkaset paczek - wszystkie musiałem samodzielnie spakować, zarejestrować w systemie i nadać, co zajęło mi całą noc i cały dzisiejszy dzień, jednocześnie odpowiadając na wiadomości dotyczące zamówień w różnych kanałach komunikacji. Na zarzuty ze znaleziska odpowiem wtedy, kiedy mi to będzie pasowało, a nie na zawołanie obcych ludzi z butami wchodzących w moje życie i próbujących zaszkodzić młodej (pogrubienie moje - sixy), kompletnie nieznanej im osobie, kierując się przy tym wątpliwymi i podważalnymi przesłankami."
Źródło: zobacz komentarz
Czyli zamiast merytorycznie odpowiedzieć na moją krytykę opartą na faktach robi z siebie ofiarę, odwołuje do emocji, a nie faktów i oskarża mnie o wchodzenie z butami w jego życie (wtf?!).. No i to śmieszne, puste, prawnicze pieprzenie: "wątpliwe i podważalne przesłanki" - kabaret.
Książkę skrytykowałem ponieważ tak się rodzą "guru" kołczowania i wszelakich szkoleń: piszą/wydają książki, nikt tego nie weryfikuje,
oni trafiają do TV czy na jutuba jako eksperci i robią szkolenia za 5 tys /weekend od łebka. Mam znajomych, którzy dali się nabrać takim szarlatanom (nawet za 12 tys). Oczywiście nie wiem czy w tym przypadku byłoby podobnie, ale uważałem że nawet 50 zł (z przesyłką)
wydawać na takie żałosne porady uprzywilejowanych, amerykańskich dziadków to się jednak nie opłaca. Wielokrotnie widziałem sporo tego typu produktów/usług/książek w różnych miejscach ale nie miałem czasu/ochoty się nimi zajmować. Tym razem poświęciłem godzinę wolnej chwili na "Sprawdzam" i harvardzki król okazał się nagi. Chyba po to jest wykop, żeby m.in. takimi rzeczami się zajmować i do tego Was zachęcam.
Jak się okazało w jeden dzień poszło tego kilkaset sztuk, podejrzewam więc, że gdyby inne media podchwyciły to chwila moment i tysiące czy dziesiątki tysięcy osób kupiłoby to arcydzieło "złotych myśli". Pal licho 50 zł, ale czasu na to szkoda..
Komentarze (187)
najlepsze
Bez kompleksów, bez sentymentów, bez rozczulania się - tylko kasa, kasa, kasa:)
Nie wyjdzie z książkami, to będzie bezlitośnie #!$%@?ł waszych dziadków i babcie na kołdrach i garnkach.
@sixy: też mu zadałem jedno proste pytanie - żeby wskazał na jedną najważniejszą rzecz jaką on sam wyniósl z tej książki i nie odp ¯\_(ツ)_/¯
@itsatrap: zmień nicka na itsacrap
Zwykłe kłamstwo.
Skoro się tu reklamuje to miałby choć odrobinę przyzwoitości w stosunku do nas konsumentów do których była kierowana reklama i udzielił odpowiedzi ludziom, którzy chcą zweryfikować wartość tej pozycji.
Już zupełnie
Jeśli 150 stron potrafi zmienić na 300 to w sumie wróżę mu spektakularną karierę na studiach. Przy pisaniu różnych prac tanie lanie wody się bardzo przydaje ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ja ci napiszę jedyną szczerą poradę, jaką ci może dać dowolny miliarder - urodź się w dobry miejscu w dobrym czasie.