Ma chlopak racje - wyrwany z zycia rok, w imię 'ojczyzny, która ma cie i tak w dupie". Na jego miejscu zrobił bym tak samo albo po prostu wyjechał stąd jak najdalej - może coś go tutaj zatrzymało.
A co ze służbą zastępcza? Pensję się dostaje, względnie blisko domu (zależy co ci w Urzędzie Pracy wybiorą :P), życie towarzyskie prowadzić możesz itp., itd... Co prawda półtorej roku, no ale coś za coś.
Komentarze (5)
najlepsze
i takich właśnie ludzi armia potrzebuje!!! :)
Niemniej pojawiają się wątpliwości czy rzeczony przypadek poradziłby sobie nawet w Wyższej Szkole Lansu i Bansu.