Jak być bardziej efektywnym?
Nie ma jednej, unikalnej odpowiedzi na to pytanie, która zadowoliłaby absolutnie wszystkich na świecie. Nie będę starał się również, abyście po tym wpisie stawali się maszynami żyjącymi od punktu do punktu. Podam jednak system podnoszący efektywność o około 70%, z którego sam korzystam. Na wstępie warto wspomnieć o tym, że użyteczność każdej z niżej wymienionych technik zależna jest od Waszej osobowości, charakteru, dotychczasowego stylu życia oraz faktycznej chęci podniesienia efektywności. Przy tym gwarantuję, że użycie CO NAJMNIEJ jednej z tych technik wydłuży 24-godzinną dobę o CO NAJMNIEJ kilkadziesiąt minut… Lecimy!
1. Zrób listę!
Zdaje sobie sprawę z tego, że nie jestem zbyt oryginalny, ale… wiele badań pokazało, że zrobienie TO-DO LIST jest absolutną podstawą do podniesienia efektywności. Dlaczego? Ponieważ jeśli wiemy co mamy zrobić, nie marnujemy czasu na to, aby myśleć o tym, co robić. Takie to proste. Ale jak taką listę sporządzić? Hmm… tutaj zdania są podzielone. Jednak osobiście jestem entuzjastą wersji, która zakłada stopniowe wpisywanie celów. Co to znaczy? Już tłumaczę! Wystarczy wziąć kalendarz do ręki i zapisać konkretne czynności, które mamy wykonać, przypadające na kolejne 7 dni, czyli tydzień. Ważne jest to, aby czynności te były sprecyzowane, ale nie zawierały szczegółów. Przykład: Poniedziałek – idę do fryzjera; wtorek – idę do urzędu, wziąć dofinansowanie z Unii itd. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Tak sporządzona lista, zawierająca rozpisane czynności na kolejne 7 dni będzie stanowiła oparcie dla czynności kolejnych. Kolejnych?! JAK TO? Już mówię! Skoro główne czynności mamy zapisane, należy teraz sporządzić listę mniejszych zadań (ale nie małych!). Najlepiej robić to godzinę przed pójściem spać. Czyli… robimy listę czynności na kolejny dzień, a następnie szeregujemy zajęcia wg stopnia trudności ich wykonania. Zadania łatwiejsze umieszczamy na początku dnia, a zadania trudniejsze – na końcu. Dlaczego w ten sposób? Ponieważ jeśli trudne zadanie wykonamy jako pierwsze to: zabierze nam ono najwięcej czasu oraz może nas zmęczyć i zniechęcić do wykonania zadań łatwych. Jeśli więc zaczniemy od zadań łatwych, których realizacja zajmie od kilku do kilkudziesięciu minut to poczujemy, że MAMY MOC! Wtedy będziemy mieć w sobie FLOW (uniesienie), czyli ulubione pojęcie psychologii pozytywnej stworzone przez Mihalya Csikszentmihalyia (trudne nazwisko, bo Pan jest z Węgier). A propos listy należy pamiętać o tym, aby była ona zapisana na FIZYCZNEJ kartce, FIZYCZNYM długopisem. Po co? A no po to, żebyśmy mogli wykreślać WYKONANE zadania. To bardzo ważne! Zrób dzisiaj TO-DO LIST, a zobaczysz, że jutrzejszy dzień będzie dłuższy o kilkadziesiąt minut.
2. Usuń Facebooka i Snapchata!
Spokojnie, spokojnie… zanim zaczniesz mnie hejtować, posłuchaj co mam do powiedzenia. Oczywiście, nie każę Ci usuwać FACEBOOKA czy SNAPCHATA, bo sam korzystam z różnych mediów społecznościowych. Hahaha! Chodzi o to, aby nie korzystać z mediów społecznościowych w celu zabijania czasu. To jest absolutnie najgorsze, co możesz zrobić w chwili, w której TEORETYCZNIE NIC NIE ROBISZ. Wiesz dlaczego? Z każdym miesiącem jest coraz więcej badań dotyczących Facebooka i jego niszczycielskiego wpływu na ludzką psychikę. Badania te pokazują, że niezdrowe (długie i bezsensowne) korzystanie z Facebooka zwiększa ryzyko wystąpienia objawów depresyjnych. Więc chyba nie muszę mówić o tym, co wywołuje u ludzi korzystanie z mieszanki mediów społecznościowych w postaci: Facebooka, Snapchata, Instagrama, Pinteresta, Twittera, YouTube’a, itp. Więc po co nam media społecznościowe i jak sam z nich korzystam? Odpowiedzieć na to pytanie można jednym wyrazem: NAUKA. Używam mediów społecznościowych po to, aby uczyć się nowych rzeczy, śledzić ludzi mądrzejszych ode mnie oraz korzystać z ich wiedzy i doświadczenia, kontaktować się szybko wtedy, kiedy tego potrzebuję, a także dzielić się moją pasją oraz wiedzą z innymi. Jeśli więc chcesz zwiększyć swoją efektywność rób to, co ja. Odłóż media społecznościowe na bok (szczególnie Facebooka). Wyloguj się na dwa dni, wycisz, a zobaczysz, że efekty będą zdumiewające.
3. Ze smartfonem do rowu!
90% osób używających smartfonów, czyli większość naszego społeczeństwa korzysta z nich do późnych godzin wieczornych, a niejednokrotnie – przy nich zasypia.
Po pierwsze: jest to strasznie niezdrowe!
Po drugie: nigdy tak nie rób!
Po trzecie: jest to strasznie niezdrowe!
Niezwykle ważne jest to, aby co najmniej godzinę przed pójściem spać odłożyć telefon z dala od zasięgu rąk (o głowie nie wspomnę). Zrób to po to, aby nie drażnić swojego mózgu, ponieważ używając smartfona okropnie męczysz oczy oraz swój najmądrzejszy mięsień – mózg. Światło emitowane przez ekran telefonu zaburza rytm snu oraz całkowicie dezorientuje Twój umysł, który czuje, że chciałby się przespać, ale światło wychodzące z ekranu mu na to nie pozwala. Jeśli więc chcesz wstać rano wypoczęty, dynamiczny oraz rześki – odłóż smartfona jak najdalej od siebie co najmniej godzinę przed snem, a efekty będą widoczne od razu.
4. Mam przerwę, więc nie robię nic…
Czwarty, ale mimo wszystko bardzo istotny element mówić będzie o tzw. pustych przebiegach, czyli momentach, w których nie masz nic do roboty, a raczej – wydaje Ci się, że nic nie masz do roboty. Każdego dnia doświadczasz pustych przebiegów i pewnie o tym nie wiesz. Najczęstszymi przykładami tego typu sytuacji są: jazda samochodem, pójście na zakupy, czekanie na pociąg, kąpiel, wieszanie prania, itd. Co łączy te wszystkie sytuacje? Fakt, że podczas ich wykonywania możesz robić równocześnie inne rzeczy! Podczas jazdy samochodem możesz słuchać audiobooków, podczas drogi na zakupy możesz słuchać wartościowego podcastu, podczas czekania na pociąg możesz czytać książkę, podczas kąpieli możesz słuchać relaksacyjnej lub motywującej muzyki, podczas wieszania prania możesz słuchać wywiadu ze swoim autorytetem. Jak widzisz robić można naprawdę dużo, ale… większość osób podczas pustych przebiegów nie robi ABSOLUTNIE NIC! Pod pojęciem “absolutnie nic” kryje się używanie smartfona i przeglądanie facebookowego newsfeeda albo podglądanie znajomych na Snapchacie. To smutne. Zacznij działać! Niech puste przebiegi NIGDY nie będą dla Ciebie całkowicie PUSTE!
5. HATE? Wyrzekam się!
Ostatnim sposobem, który znacznie podnosi efektywność jest brak reakcji na HATE, który Cię dotyka. Robiąc wiele rzeczy i stając się bardziej efektywnym, zaczniesz odczuwać oddech Twoich znajomych na plecach, którzy będą Cię ściągać w dół, podczas gdy Ty będziesz szedł w górę. Nie ma idealnego sposobu walki z hejtem, natomiast od kilku lat osobiście stosuję taktykę: “MAM TO W DUP**!”, która jest niezawodna i z całego serca radzę Ci jej używać. Jej skuteczność wynosi 99,9%!
Oprócz tego, otaczaj się ludźmi, którzy ciągną Cię w górę, którzy widzą w Tobie potencjał, którzy są dla Ciebie autorytetami, którzy chcą Twojego sukcesu. Najczęściej Ci ludzie będą mądrzejsi od Ciebie, bardziej zamożni, bardziej inteligentni, a często – niezależni emocjonalnie i finansowo. To właśnie oni mogą być prawdziwą podporą, bo przeszli drogę, którą Ty zaczynasz podążać… bo przeżyli to, czego Ty niedługo doświadczysz… bo mają to, co Ty chcesz mieć… bo nie mają w sobie zazdrości.