Jeden do miliarda? Błędy w rozumowaniu sądu w sprawie Jakuba T.
Czy prawdopodobieństwo, że testy DNA błędnie wskazały na Jakuba T. jako na źródło nasienia znalezionego w ciele ofiary, faktycznie wynosi "jeden do miliarda"? Analiza sądowych błędów wynikających z nieznajomości rachunku prawdopodobieństwa.
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 17
Komentarze (17)
najlepsze
A - 2 próbki są różne
B - 2 próbki są równe
stwB
Dobrze myślisz, ale nie do końca. Dla losowych próbek P(B) jest dużo niższe niż 1/10^9 -- praktycznie zerowe. 1/10^9 to prawdopodobieństwo przypadkowej zbieżności dwóch profili DNA (opartych na niewielkim fragmencie DNA), a nie całych kodów DNA. A nas interesuje ostatecznie nie to, czy profile okażą się zgodne (może to być przypadek), ale czy całe kody DNA są zgodne, tj. czy pochodzą one od tej samej osoby.
Długość ludzkiego genomu to około 700 MB, czyli 5600000000 bitów informacji, z czego około 99.9% jest takie same w całej populacji, pozostaje więc 5600000 różnych bitów, czyli 2^56000000 możliwych wariacji, co jest liczbą znacznie większą niż liczba atomów we wszechświecie. Zatem prawdopodobieństwo, że 2 losowe łańcuchy DNA są równe, wynosi 1/2^5600000.
Oczywiście
Nikt z was ani spekulujących na ten temat w internecie nie był obecny na rozprawie i zna sprawę jednostronnie, czyli tak jak przedstawiają to polskie media.
ale tak czy inaczej zgadzam się z rolexem, że nie nam ferować wyroki, znając sprawę jedynie przez pryzmat relacji w mediach.
Więcej chyba mówić nie muszę.
I druga sprawa, skąd pobrano jego DNA, z pochwy kobiety czy może ze szklany piwa w knajpie, a może niedopałka na tej ulicy?
Oczywiście, pisałeś to w tzw. pomroczności jasnej.
To nic, że ofiara do końca życia będzie w stanie wegetatywnym. Pobawił się rodak, a teraz go puścić wolno!