1000 metrowa przepaść i 20 cm grań - Huayna Potosi 6088m.n.p.m
Tak wygląda wejście na jeden "najłatwiejszych" sześciotysięczników na świecie. 3 dni drogi, 7 godzin ataku szczytowego i przejście po grani która ma 20cm a po obu stronach jest ogromna przepaść.
Golaszewski z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 114
Komentarze (114)
najlepsze
Przy zejściu na parking często natrafiam na amatorów trekingu w japonkach.. Z zaciekawieniem spoglądaja na
Fajnie tak oglądnąć tą przyjemność na twarzach ( ͡° ͜ʖ ͡°)
pora chyba zebrać swoje filmy z pracy jako alpinista przemysłowy...albo jakieś AMA...
@Fador: Dajesz
Z całą pewnością są tysiące trudniejszych gór.
Trzeba liczyć siły na zamiary i to akurat było na mojej granicy, na trudniejszą bym pewnie się nie doczołgał
1.Jak to jest z ta granią? Szliscie po sniegu wiec istnialo prawdopodobienstwo ze ten czubek sie oderwie w kazdej chwili tak?
2.Mimo ze tej dziewczynie odmarzly nogi to motywowaliscie ja dalej, kiedy wiadomo ze ktos moze jeszcze dac rade a kiedy ze moze dosc do tragedi i amputuja jej palce?
To nie zlosliwosci tylko pytania szczere. Film jest piekny!
Komentarz usunięty przez moderatora
1. Ten śnieg jest bardzo zmrożony i twardy jak lód. Wychodzi się właśnie w nocy aby dojść przed wschodem na grań. Gdy wschodzi słońce grań zaczyna się topić i staje się niestabilna. Wiec istnieje takie prawdopodobieństwo, że mogłoby się coś oderwać.
Jeśli nie dojdziesz do grani przed wschodem to przewodnik Cię na nią nie wpuści. Na szczycie można spędzić tez tylko koło 20min żeby zdarzyć wrócić.
2. Szczerze
Koszt całej zabawy to w przeliczeniu na złotówki 440zł/osoba i uważam ze to mega mało.
W cenie mamy:
- transport
- wyżywienie na 3dni (bardzo dobre i dużo, gotowane w schroniskach)
- cały ekwipunek (buty, raki, kurtka, spodnie, czekan itd)
- jeden przewodnik na 2 osoby.
Taka cena jest ze względu na boliwijskie standardy.
Zostawiliśmy jeszcze trochę napiwku bo było naprawdę dobrze.
My korzystaliśmy z „high camp lodge” i fajne
w zdumieniu i w oczach gwiazd,
Przemija uroda jak nagła pogoda,
jak zima w La Paz
To jest straszne jak ludzie idą w góry! Nie zdają sobie sprawy z zagrożenia! Ja wchodziłem w zeszłym roku na Giewont, lipiec, skwar, wszyscy w krótkich spodenkach, japonki, klapki, małe dzieci - koszmar! Ja jedyny byłem przygotowany: dwa czekany, raki, profesjonalna odzież, specjalistyczny mocno spłaszczony namiot (żeby opierał się wiatrom), butle z tlenem - najgorsze były te ich drwiące spojrzenia ignorantów. A przecież to GÓRY i wszystko może