Niby krecik spoko, ale jak ryje na podwórku kilkanaście wulkanów to nie ma zmiłuj, szpadel, krzesło, ewentualnie latarka i czekasz kiedy zacznie ziemia drżeć w którymś miejscu
Mnie niedawno obudził rano straszny pisk i krzyki jakiejś baby. Wychodzę na balkon a tam na dole akcja kret. Jakiś Bryś trzyma w pysku kreta a baba na niego joby sadzi, żeby puścił bo kret żywy i się rzuca. W końcu puścił i nawet się nie zdążyłam dobrze, zastanowić gdzie on luźniejszej gleby znajdzie żeby się wbić, a tu po 3 sek. kret już sturlał się z chodnika i zniknął pod trawnikiem.
Komentarze (66)
najlepsze