Katastrofa samolotu państwowego-wojskowego - a jednak można.
Kilka chwil po katastrofie na miejscu pojawili się prokuratorzy, śledczy i agenci Mossadu. Teren katastrofy został zabezpieczony i nikt postronny nie miał prawa nawet zbliżyć się do wraku. Zebrano szczątki, czarne skrzynki, zwłoki i zawieziono wszystko do Izraela by kontynuować śledztwo.
![farmer2000](https://wykop.pl/cdn/c3397992/farmer2000_672fa427f2,q52.jpg)
- #
- #
- 55
Komentarze (55)
najlepsze
Abstrah%$ąc od pewnych działań, typu choćby próba powołania międzynarodowej komisji, których niewątpliwie nie podjęto zwrócić trzeba uwagę na pewną dysproporcję obu tych sytuacji.
"Można bowiem prowadzić śledztwo w sprawie katastrofy przez kraj, którego maszyna uległa wypadkowi. Wystarczy tylko zgoda państwa, na terenie którego doszło do wypadku." - no pewnie, że można, czemuż miałoby się nie móc, skoro państwo, na terenie którego stał się wypadek, zgadza się na oddanie swojej jurysdykcji
Nawet gdyby to Kwaśniewski się tak rozbił, też żądał bym porządnego śledztwa a nie tej farsy.
Więc, nie kłóćcie się polaczki ku uciesze KGB.
Fakt mataczenia i sabotowania przez stronę rosyjską jest bezsporny.
Ja rozumiem że
Zgadzam się, że śledztwem powinni się zająć Polacy, ale co do Waszej rozmowy:
samolot lub helikopter, który posiada technologie wojskowe, uzbrojenie, radary, systemy naprowadzania i te sprawy, to coś zupełnie innego niż samolot pasażerski, który w dodatku wyprodukowali Rosjanie!
Co do sytuacji odwrotnej, przy mniejszych wypadkach (patrz pilot z Białorusi), było to załatwione należycie, przy Miedwiediewie na pewno nie przejęlibyśmy wszystkich dowodów i nie prowadzili śledztwa sami, jako pierwsi.
Komentarz usunięty przez moderatora