Jeden ze sklepów Dino "tworzy prywatny śmietnik" w mojej miejscowości.
Witam wszystkich. Jestem biernym użytkownikiem wykopu od kilku lat. Ostatnimi czasy na głównej, cyklicznie natrafić można na artykuł wychwalający dynamiczny rozwój polskiej sieci marketów Dino. Za każdym razem porównywana jest ona do zachodnich koncernów, obecnych w naszym kraju. Jednak to co Wam zaprezentuję nijak ma się do zachodnich standardów.
Korzystając z pięknej pogody w świąteczne popołudnie wybrałem się na spacer po mojej rodzinnej miejscowości. Udałem się w okolice Dino w Iwinach woj. Dolnośląskie, pow. bolesławiecki), jest tam dużo otwartej przestrzeni, aby moje psy mogły swobodnie pobiegać. Przechadzając się po okolicy zauważyłem bardzo dużo śmieci, które rozrzucone są po całej okolicy. Pomyślałem, ta dzisiejsza młodzież nie ma za grosz szacunku dla własnej miejscowości i samoświadomości ile takie odpady czynią szkody w środowisku. Idąc kilkadziesiąt metrów dalej, doszedłem do starych zabudować po nieistniejącej już kopalni. Zajrzałem do środka i moim oczom ukazał się regularny śmietnik, nielegalne wysypisko odpadów. Przykuło to moją uwagę ponieważ znalazłem wśród góry tych śmieci nierozpakowaną sałatę, zamknięty kefir, dosyć dużą ilość pomidorów, pieczarek, oraz rozdartych opakowań po mące, rozbitych talerzy. Od razu pomyślałem, że to odpady z nieopodal znajdującego się sklepu sieci Dino. Postanowiłem pogrzebać odrobinę, aby znaleźć cokolwiek, co utwierdzi mnie w przekonaniu, że to nie ktoś przypadkowy wyrzucił te śmieci. Przeczucie nie myliło mnie znalazłem dokumenty z listów przewozowych, na których widnieje dokładny adres sklepu i paragony. To straszne jak wygląda okolica wokół tego sklepu. JEDEN WIELKI ŚMIETNIK!!!, który na pewno nie jest spowodowany przez okolicznych mieszkańców.
Karygodnym jest fakt, że Rodzima sieć, która kreuje się na prawdziwą polską markę tak mało uwagi przykłada do szkolenia personelu i absolutnie nie dba środowisko. Bardzo źle to wygląda na tle tych wszystkich pochlebnych artykułów.
Pozdrawiam
Łukasz
Komentarze (152)
najstarsze
Jak już się decydujesz na robienie pasty, to po zrobieniu postaraj się ją raz powoli przeczytać, najlepiej na głos. Udana pasta improwizowana to niemal oksymoron, wybitnej pasty nie zaimprowizujesz, trzeba ją powolutku tkać, rozplanować, czasem trwa to kilka godzin lub dni czy nawet tygodni, wybitna pasta pisze się niejako sama, a ty użyczasz jej swych palców.
I tak, owszem, to było paskudnie słabe. Wymuszone.
@vyvazani: i cały autobus bił brawo xD