Kiedy lepiej biegać w deszczu czy w mrozie?
Bieganie a pogoda. Owieczne pytanie: kiedy lepiej, a kiedy odpuścić. Czy deszcz, mróz nas zatrzymają? A może co jest lepsze do biegania
michal-kotyn z- #
- 4
Bieganie a pogoda. Owieczne pytanie: kiedy lepiej, a kiedy odpuścić. Czy deszcz, mróz nas zatrzymają? A może co jest lepsze do biegania
michal-kotyn zNo i można napisać, że wreszcie trochę zima nam odpuściła. Przynajmniej na razie i pogodowo, bo kalendarzowo ciągle jeszcze trwa. Niestety, chociaż mróz odpuścił, to na jego miejsce chyłkiem, cichcem wskoczył deszcz. Zrobiła się chlapa, a samopoczucie zgniło, tak jak pogoda na dworze. My tuptający trochę wbrew rozsądkowi i logice, tak jak biegaliśmy wcześniej w mrozie, tak i teraz biegamy w deszczu. No i zastanawiam się teraz nad właściwym postawieniem pytania: kiedy lepiej bieg w deszczu czy w mrozie, jak postawiłem w tytule, a może lepiej która pogoda gorsza dla nas biegających: mróz czy deszcz.
Jak mam być szczery w moim przypadku mogę zadać jeszcze inne pytanie: kiedy wolę biegać w deszczu czy w mrozie. Szczerze przyznaję, że uwielbiam do biegania oba stany pogodowe. Kiedy jest zimno, czujesz na ciele mroźny oddech zimy to masz wrażenie, że musisz biec, bo wtedy uciekasz zimnu, a ono nie może Ciebie dogonić. Wtedy właśnie czujesz, że biegowe życie ma prawdziwy sens i moc. Kiedy z kolei pada deszcz, jest szaro, mokro, chlapa a błocko pod nogami tryska. W takiej sytuacji czujemy dużą niechęć do wyjścia. Tak po prostu nie chce się, czujemy ogólne znużenie, zniechęcenie i brak potrzeby aktywności. Najchętniej człowiek by się zakopał i nie ruszał spod koca.
O ile w mrozie, to w zasadzie najgorsze jest pierwsze wyście za drzwi i przyjęcie na klatę pierwszego mroźnego pocałunku, bo potem za każdym krokiem jest cieplej, to w przypadku deszczu i chlapy jest odczucie odwrotne. Kiedy wychodzimy z domu jest jeszcze ok, ale potem robi się mokro, ciężko i ogólnie paskudnie. Która z tych dwóch sytuacji jest bardziej dla nas demotywująca? Jak mam być szczery, wydaje mi się że mimo wszystko deszcz. W mrozie biegnąc się rozgrzewamy, a w deszczu każdy krok wydaje się chyba gorszy. Tak mi się wydaje, w przypadku gdybym miał czy chciał mieć obiekcje do biegania w takich warunkach.
Natomiast w moim przypadku jest zupełnie odwrotnie. Zastanawiam się, kiedy bardziej lubię biegać: w deszczu czy w mrozie. No i wydaje mi się, że właśnie jednak w mrozie. I to właśnie z tych powodów, które przedstawiłem wyżej. Wczoraj, kiedy wyszedłem na wieczorne tuptanie, to panowała wszechobecna mżawka. Było mokro i mi wkrótce także mokro się zrobiło. No, ale w sumie nie było to problemem i stwierdziłem, że jak już kiedyś pisałem, bieganie w deszczu jest cool. Po zrobieniu pierwszego kółka deszcz zmienił się w śnieg. Było na plusie więc na ziemi zmieniał się w niezbyt przyjemną szadź. Jednak kiedy spojrzałem przed siebie i zobaczyłem pędzące na mnie płatki śniegu, poczułem się jak na gwiezdnej autostradzie. Odczucie po prostu zaje..ste. Każdemu mogę ze szczerego serca polecić. Biec przed siebie otoczony śnieżną szatą… coś wyjątkowego. A dzisiaj rano, znowu jest biało… Ciekawe czy wczoraj zima rzeczywiście odpuściła czy raczj tylko się przegrupowała.
Komentarze (4)
najlepsze
Biega się wtedy gdy się musi: gdzieś zdążyć, kogoś dogonić albo przed kimś uciec.
Pogoda nie ma znaczenia.