Pamiętam gdy pierwszy raz zobaczyłem Boba. Końcówka lat 90tych, późno w nocy. Przerzucałem kanały na satelicie i akurat trafił się On. Mówił, że namaluje obraz... "OK to będzie ciekawe" pomyślałem. Wziął do reki pędzel i na środku portretu namazał plamę. "Nie z tego nic nie wyjdzie" zaśmiałem się. Jednak jego ciepły głos podtrzymywał mnie przed zmianą kanału. Po chwili plama zaczęła się przekształcać. Spod pędzla wyłoniły się stopniowo chmury, górskie szczyty przecięły
Wszyscy, którzy nazywają obrazy Rossa kiczem, może i mają trochę racji, ale zazwyczaj absolutnie nie rozumieją idei prowadzonego przez niego programu. Ross pokazywał początkującym malarzom jak namalować coś konkretnego przy użyciu prostych technik i jak najprostszego sprzętu. Chciał pokazać, że malować może zacząć absolutnie każdy, więc ciężko żeby porywał się na hiperrealizm czy kopiowanie 'Damy z łasiczką'.
Najciekawsze jest to, że Bob Ross za młodu służył w wojsku i był tam... sierżantem od musztry - tym gościem, który drze ryja na żółtodziobów, by ich dyscyplinować :D Podczas służby tam obiecał sobie, że po wyjściu z woja już nigdy na nikogo nie krzyknie... jak widać po jego łagodnym głosie, był konsekwentny ^^
Komentarze (87)
najlepsze
Mówił, że namaluje obraz... "OK to będzie ciekawe" pomyślałem.
Wziął do reki pędzel i na środku portretu namazał plamę.
"Nie z tego nic nie wyjdzie" zaśmiałem się. Jednak jego ciepły głos podtrzymywał mnie przed zmianą kanału.
Po chwili plama zaczęła się przekształcać. Spod pędzla wyłoniły się stopniowo chmury, górskie szczyty przecięły
źródło: comment_KIGnWe2di21uwWeM3kAofkSJKRX8prkQ.jpg
Pobierz