"Dzieci płakały na łóżku, a on do mnie: leż, k…a". Pomyłka Straży Grtanicznej
Obudziło mnie walenie do drzwi. Otworzyłem i momentalnie leżałem na klatce schodowej, przygnieciony do ziemi – relacjonuje mężczyzna, do którego domu omyłkowo weszli funkcjonariusze Straży Granicznej. Szukali groźnego przemytnika, znaleźli samotnego ojca i troje dzieci.
darosoldier z- #
- #
- #
- #
- #
- 160
- Odpowiedz
Komentarze (160)
najlepsze
@onet12: A skąd ta pewność, że śpi a nie obwiesił framugi granatami i nie siedzi na krześle i celuje z rpg w drzwi? Jest takie powiedzenie "niedocenianie wroga to pierwszy krok do klęski". Policja zawsze zakłada, że bandzior śpi a jak się okazuje, że czekał na nich to jest śmierć policjanta i tragedia.
@wszyscy: No jasne, jak wyjdzie to już ich nie dadzą rady znaleźć xD
jak normalny człowiek ma reagować na takie komendy? przecież pewnie oprócz tego #!$%@? cała reszta jest kompletnie niewyraźna
W sumie, znając nasze polskie bagienko, to nawet jak uda się wytoczyć komuś rozprawę, to ten ojciec dostanie jakiś tysiąc złotych za straty materialne.
Prawie zerowa.
Była historia jak policja tak wparowała przypadkowemu typowi do mieszkania to nawet zwrotu za #!$%@? drzwi nie dostał, a o zadośćuczynieniu za szkody psychiczne to nie śmiem wspominać.
Idiota z rozpoznania się pomylił, ale za naprawę zdemolowanego mieszkania zapłacił Bogu ducha winny człowiek, którego jedynym błędem było mieszkanie pod niewłaściwym adresem.
W tej sytuacji zawalili ci którzy dokonali rozpoznania i to oni powinni ponieść konsekwencje. Funkcjonariusze którzy zatrzymują nie mogą się zastanawiać czy wchodzą na pewno do dobrego lokalu, tylko mają działać.
@nalot_1: Ciekawe czy mieli w ekipie murzyna wydającego śmieszne dźwięki xD