PZŁ zbada sprawę (ponoć przypadkowego) rykoszetu, który wleciał do mieszkania.
Tymczasem prawnicy są zgodni: skoro w pomieszczeniu, przez które przeleciał pocisk znajdowali się ludzie, to wbrew policyjnym ustaleniom (!), można mówić o zagrożeniu życia.
xandra z- #
- #
- #
- #
- #
- 109
Komentarze (109)
najlepsze
O PZŁ i ich "badaniach" nie ma sensu mówić nawet słowa, bo tylko ostatni idiota może podejrzewać ich o obiektywność i chęć rzetelnego wyjaśnienia sprawy.
Policja na prowincji boi się łobuzerki ruszać. Jak jakiś bagieta Sebiksowi obije ryj to mu w odwecie auto porysują. I myślisz że wtedy starsi koledzy staną po stronie poszkodowanego policjanta? A taki #!$%@? - wyjebka bo zaczęłaby się wojna z Sebusiami. Zamiast malować 1 grafitti malowaliby 10, statystyki by poleciały w dół albo by trzeba było ostro #!$%@?ć żeby patusiarnię ogarnąć. A
Zero pobłażliwości dla myśliwych zwyroli
Oj to się musieli bardzo przejąć. Normalnie nie reagują za bardzo na zabijanie kolegów, niemyśliwych, psów poza lasem...
Za to zagrożenie dla Polski stanowią ludzie pijący piwo w parku (ale tylko porządni, bo śpiących żuli to nie zbierają), młodzież paląca skręty na domówkach czy najbardziej krwiożerczy bandyci przechodzący przez drogę na czerwonym świetle kiedy ruch samochody nie istnieje w danym