Rozumiem rozczarowanie i nie jest to normalne, ale na miejscu ochroniarza tez bym pewnie sobie poszedł i nie ryzykował obitej mordy za pewne minimalna stawkę. To bardziej wina PKP ze nie maja na takie sytuacje odpowiednich procedur, ewentualnie maja i wtedy ochrona się nie popisała. Na ich miejscu poszedł bym przedział obok i zadzwonił na policję. Chociaz kto wie czy tego nie zrobili, skoro pasażerowie zadzwonili i tez bez efektu. Patologia jednym
Komentarze (1)
najlepsze