Pod Czarnobylem pokazały się żbiki – 90 lat po wymarciu FOTO
Prawdopodobnie w 1927 roku został zabity ostatni żbik żyjący na Białorusi. Puchaty drapieżnik, którego uważano za gatunek wymarły w tym kraju, został sfotografowany w Strefie Czarnobylskiej.
Fire_Scout z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 88
- Odpowiedz
Komentarze (88)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
A temat znam tylko dlatego, że kiedyś przygarnęliśmy młodą kotkę, znajomi twierdzili, że matkę będącą kotem podwórkowym potrącił samochód ojciec oczywiście nieznany i teraz nie mają co zrobić z małymi kotkami które mają może z tydzień i trzeba je jeszcze karmić mlekiem bo same sobie nie poradzą.
A że akurat był pewien problem z myszami to nam się kot się przyda.
No i karmiliśmy małą kotkę która potem wyrosła na pół żbika (a może 1/4
Piękny dzień, ktoś puka do drzwi. Otwieram, a tam gościu z plakietką WWF. No to się pytam o co chodzi. A on, że świetnie, że otworzyłem i czy nie wspomógłbym akcji ratowania rysi. Ja mówię do gościa:
- Rysie spoko, ale przecież bardziej zagrożone są Żbiki
A gość do mnie:
- A co to są żbiki?
( ͡° ʖ̯ ͡°)
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
@Czopelka: no a jak miały dostać oficjalny zakaz, skoro były wymarłe, więc i meldunku nie posiadały?
Na większości filmów o zombie widać, że pod wpływem promieniowania umarlaki ożywają, więc nie wiem o co takie halo.
Kumpel mieszka na Śląsku. Ma sąsiadkę, co ma kotka. I to całkiem sporego. A oto jak weszła w jego posiadanie (historia opowiedziana mi przez kumpla): sąsiadka była parę lat temu, na wakacjach, na Mazurach, gdzieś w głuchej puszczy.Wynajmowała sobie tam jakiś domek i miło jej czas upływał. Ostatniego dnia przed wyjazdem, przyplątał się do niej mały kotek, zmoczony i żałośnie miauczący. Był sam, matki kotka nie było w pobliżu. Do
@Waldeck_13: Tylko, że żbiki w Polsce występują w b. niewielkiej ilości egzemplarzy (ok. 100-200) wyłącznie w wschodniej części Karpat - Bieszczadach i Beskidzie Niskim z przyległościami. Nie twierdzę, że historia podana nie jest prawdziwa, jednak sam słyszałem na Śląsku o analogicznej. Chłopak mojej licealnej koleżanki miał dużego kota o bujnym ogonie, którego weterynarz określił mianem żbika lub krzyżówki owegoż z kotem domowym. Najprawdopodobniejszy ma