Prof. Kaznowski (...) dodaje też, że studenci mogli nie zauważyć świecących na niebiesko lamp. - Kiedy włączy się lampy bakteriobójcze razem z innym oświetleniem, niebieski kolor nie jest w ogóle zauważalny - tłumaczy.
EDIT:
W pierwszym komentarzu mam błąd,nie powinno być znajdującego,tylko znajdującym.
@tulonr1: Zapewniam ciebie nie rzuca się w oczy :). Na swojej uczelni wielokrotnie się spotykałem z świetlówkami bez kloszy, miejscami na gaśnice bez gaśnic, szafami z których zamki nawet powyjmowano... kiedyś przyłapałem nawet dwóch cwaniaczków którzy kaloryfer próbowali wynieść :D.
@FlaszGordon: ta lampa jest "trochę" mocniejsza, niż te twoje lecznicze. W pół godziny ma wysterylizować salę i twoim zdaniem jest nieszkodliwa dla komórek skóry? Do powstania nowotworu wystarczy JEDNA odpowiednio zmutowana komórka. Czerniak to jeden z najgroźniejszych nowotworów (częste przerzuty). Ozon zdrowy i leczniczy? Nie, dziękuję.
Domyślam sie co mnie spotka w przyszłości za tą historię. Ale ja również nie mam złudzeń w stosunku do wielkich, wybitnych, genialnych i w ogóle artystów. Wyliczyłem te wszystkie epitety, ponieważ sam jestem wielkim, wybitnym, genialnym i w ogóle artystą (choć w odniesieniu do mojej skromnej osoby te przymiotniki powinny być poprzedzone przedrostkiem "naj -"). Na Discoverze pokazano historię stosunkowo młodej (ok. 40-letniej) kobiety, odnoszącej znaczące sukcesy naukowe jako neurolog. Niestety, wylew
No właśnie po co? Po to by taki "chumanista" (bo nie humanista ) ma męczyć się z matematyką, fizyką czy biologią. Przecież wystarczy mu, że w instrukcji jest napisane "nie suszyć kotów w mikrofalówce".
@koziolek666: Dokładnie. Cały semestr jakiegoś g%wna w rodzaju "etyka w biznesie", a jedyna płynąca z przedmiotu konkluzja dałaby się zamknąć w jednym zdaniu : "nie powinno się antować". Ale nieeeeeeeee, godziny siedzenia, słuchania jakichś pierdołów, niepotrzebne informacje historyczne, zaliczenia z jakichś tam norm i podziałów - wszystko tak potrzebne jak kolejna dziura w d%pie i to bez zwieraczy.
Dobrze, że na matematyczno-fizycznym siatka godzin obejmuje szereg lekcji poświęconych wykrywaniu lamp UV. Dobrze pamiętam, lekcja wstępna: "podstawy teorii detekcji lamp święcących w zakresie długości fal 100–400 nm", na kolejnych zajęciach na poważnie zabraliśmy się za znajdowanie na zdjęciach takich źródeł światła, trzecią lekcję pan profesor poświęcił na wycieczkę do szpitala wyposażonego w taki sprzęt i każdy mógł go obejrzeć, nawet z bliska! Zajęcia zwieńczył doktor onkolog, surowo napominając o zdradzieckiej naturze
@sok: Ja tam miałem o tym na BHP, i też o polu magnetycznym w obrębie jakiś dziwnych linii wysokiego napięcia, gdzie przebywający człowiek nie czuje nic, za to po 5 min umiera, nie znając przyczyny.
Gdyby prowadząca zajęcia osoba była prawnie zobowiązana do szczegółowego sprawdzenia warunków pracy uczniów, zapewne śmialibyśmy się z "kolejnego durnego przepisu".
Komentarze (73)
najlepsze
EDIT:
W pierwszym komentarzu mam błąd,nie powinno być znajdującego,tylko znajdującym.
Ja akurat miałem okazję ich używać w celach leczniczych.
1. Lampa jak lampa, nie odróżnisz tej od UV od zwykłej dlatego, że obu działanie jest takie samo.
2. To żarówki są inne (a dokładnie gaz który je wypełnia). Nawet te od UV można pomylić z normalnymi stąd barwi się je na czerwono lub niebiesko aby
Komentarz usunięty przez moderatora
No i pozbyli się bakterii
znaczy trzeba wykręcać:)
A funkcji trygonometrycznych uczymy się po to, żeby nas pani w sklepie w ch%#a na bułkach nie zrobiła.