Apel o pomoc w znalezieniu napastnika. Policja nie potrafiła, choć miała...
![Apel o pomoc w znalezieniu napastnika. Policja nie potrafiła, choć miała...](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_ImF4KMIP9fU0gciNzS7PWG12HQi3J8A7,w300h194.jpg)
Niefrasobliwość polskiej policji. Mimo, że posiadała materiał z monitoringu z wizerunkiem napastnika, który zaatakował mężczyznę na stacji paliw w Warszawie nie udało jej się wykryć sprawcy. Teraz żona
- #
- #
- 19
- Odpowiedz
Komentarze (19)
najlepsze
To Policja zamiast szukać to mnie zaczęła przesłuchiwać że dzieciakowi nos złamałem że ich było dwóch ja byłem jeden, że to oni powiedzą że to ja ich za atakowałem bo chłopak ma złamany nos sądząc po ilości krwi
- jeden z wlamywaczy, jak mamusia wychodzila do pracy o 7 rano to syn jescze spal; jak wrocila o 19 to byl w domu i odrabial lekcje
- drugi z wlamywaczy mial wujka w prokuraturze a ojciec ulatwial paserke
@dragonhair: no z tym to różnie bywa, już tu kiedyś pisałem, ale nie mogę się dokopać.
Znajomy miał dom. Działka ogrodzona, brama, furtka. Standardowo. Na posesji stał samochód, był niesprawny, czekał na jakieś części. Znajomy akurat miał wolne, około południa był w domu. Wyjrzał przez okno, zobaczył otwartą na oścież bramę i kogoś siedzącego w tym zepsutym samochodzie. Wyskoczył jak stał, małolat w samochodzie tak był zajęty próbami odpalenia niedziałającego samochodu, że połapał się dopiero jak leżał na masce. Małolat suchoklates nikczemnej postury, znajomy 2 metry i 130kg, wynik ewentualnej konfrontacji byłby z góry przesądzony. Ale do niczego poważniejszego nie doszło, było parę męskich słów no i ten rzut na maskę, po którym młodzieńcowi polało się trochę krwi z nosa. Znajomy nie wzywał policji, grzecznie poprosił młodego, żeby ten na przyszłość trzymał się z dala, bo następnym razem może nie być taki miły.
Po pół godzinie zadzwonił domofon. Panowie policjanci zaprosili znajomego na komisariat i oznajmili, że będzie oskarżony o pobicie. Całą sprawa ciągnęła się dość długo, finalnie został uniewinniony, a to tylko dzięki temu, że był człowiekiem szanowanym za swoją działalność na rzecz lokalnej społeczności, trenerem w miejscowym klubie sportowym i w ogóle osobą godną zaufania. Generalnie każdy pytany o opinię stawał za nim murem. A małolat? Była jakaś rozprawa, ale że on biedny, nie zarabia i chciał tylko pożyczyć samochód żeby się przejechać bo nigdy takim nie jechał, to wysoki sąd pogroził palcem i puścił
Komentarz usunięty przez moderatora