Przez 40 minut czekała z córkami w autobusie, kierowcą i dwoma kontrolerami biletów na przyjazd policji. Patrol wezwali bileterzy, bo kobieta przyłapana na jeździe bez biletu nie chciała się wylegitymować.
@donjon: myślę, że po to aby pokazać, że kontrolerzy nadal nie przestrzegają prawa To bardzo podobna sytuacja jak w znalezisku z przez 5 dni - tylko że tam już zapadł prawomocny wyrok (po przejściu przez 3 instancje).
Ciekawe czy tutaj też będą bezsensownie brnąć w z góry przegrane procesy, czy może pójdą po rozum do głowy, przeproszą i o sprawie zapomną.
Co sądzę o zachowaniu kontrolerów biletów? Zachowali się zgodnie z procedurami. Kobieta nie miała biletu i nie próbowała go kupić a później nie chciała się wylegitymować. Skoro wolała czekać 40 minut na policję niż wylegitymować się to nie wiem czemu dziwi się, że mandat jest większy. Po zatrzymaniu można tłumaczyć się wszystkim. Natomiast mnie nawet to tłumaczenie nie przekonuje. Pusty autobus, więc można było posadzić dzieci na dowolnym miejscu. Autobus minął jeden
nie ma obowiązku płacenia na miejscu, wystarczy, że poda swoje dane i zgodzi się zapłacić później w określonym terminie
@mnlf: nie wierze ze to napisales(as) - twoje poprzednie slowa "Co więcej nawet jeśli podróżny jedzie bez biletu przyzna się i przedstawi nie można żądać od niego okazania dokumentu. Podał dane, zgodził się zapłacić to wystarczy, dokumentu pokazywać nie musi. " ok wiec zatrzymuje mnie kontrola - ja bez biletu podaje dane:
@gorzki99: nie musisz podawać peselu ale poza tym dokładnie tak jest.
a jak to ma byc zweryfikowane bez okazania dowodu?
W dane muszą uwierzyć na słowo. Ale trzeba się pod nimi podpisać więc nie ma niebezpieczeństwa, że jeśli podasz cudze dane to zapłaci kto inny, podpisu tak łatwo nie podrobisz.
Kierowca zły, kontrolerzy źli i policjanci też źli, tylko madka dobra. Jeśli wie się, że dzieci są obciążeniem wymagającym uwagi to wsiada się przednimi drzwiami i kupuje bilet zanim dzieci usiądą. Jeśli wsiadła innymi drzwiami i obawiała się, że podczas kupowania biletu dzieci stracą zdrowie lub życie to trzeba było wcisnąć przycisk STOP, kierowca zatrzymałby się na tym pustym przystanku i wtedy można by spokojnie kupić bilet.
@reniusia11 @Tirith nie rozumie mieszaych uczuc czy ciezkiej sprawy pewno wynikaja z faktu ze pani byla z dziecmi itp itd jak juz kilka osob napisalo - a co przednie drzwi byly zamkniete? w moim okregu sa naklejki na drzwiach ze wchodzi sie przednimi drzwiami a wychodzi pozostalymi - sprawa rozwiazana nie rozumie ludzi nie potrafiacych wziac odpowiedzialnosci za swoje czyny/zachowanie przeciez jakby pani przyjela kare - zaplacila na miejscu to nie byloby
Ciężka sprawa żeby jednoznacznie ocenić sprawę. Druga kwestia to nie wiadomo czy ta pani mówi prawdę. A nawet jeśli mówi to wylegitymować raczej by mogła w końcu jechała bez biletu. Jeszcze jedna kwestia, skoro często korzysta z komunikacji to dlaczego nie ma miesięcznego. Dużo pytań w sumie się nasuwa.
Swoją drogą nie potrzebnie bije pianę. Tragedia życiowa się raczej nie stała.
Komentarze (34)
najlepsze
i bardzo dobrze
To bardzo podobna sytuacja jak w znalezisku z przez 5 dni - tylko że tam już zapadł prawomocny wyrok (po przejściu przez 3 instancje).
Ciekawe czy tutaj też będą bezsensownie brnąć w z góry przegrane procesy, czy może pójdą po rozum do głowy, przeproszą i o sprawie zapomną.
Po zatrzymaniu można tłumaczyć się wszystkim. Natomiast mnie nawet to tłumaczenie nie przekonuje. Pusty autobus, więc można było posadzić dzieci na dowolnym miejscu. Autobus minął jeden
Jedzie na gapę, nie daje sobie wypisać mandatu, to się wzywa policję. Co tu można mieć mieszanego?
@mnlf: nie wierze ze to napisales(as) - twoje poprzednie slowa "Co więcej nawet jeśli podróżny jedzie bez biletu przyzna się i przedstawi nie można żądać od niego okazania dokumentu. Podał dane, zgodził się zapłacić to wystarczy, dokumentu pokazywać nie musi. "
ok wiec zatrzymuje mnie kontrola - ja bez biletu podaje dane:
@gorzki99: nie musisz podawać peselu ale poza tym dokładnie tak jest.
W dane muszą uwierzyć na słowo. Ale trzeba się pod nimi podpisać więc nie ma niebezpieczeństwa, że jeśli podasz cudze dane to zapłaci kto inny, podpisu tak łatwo nie podrobisz.
Takie jest
Ja bym się wstydził rozmawiać
nie rozumie mieszaych uczuc czy ciezkiej sprawy
pewno wynikaja z faktu ze pani byla z dziecmi itp itd
jak juz kilka osob napisalo - a co przednie drzwi byly zamkniete?
w moim okregu sa naklejki na drzwiach ze wchodzi sie przednimi drzwiami a wychodzi pozostalymi - sprawa rozwiazana
nie rozumie ludzi nie potrafiacych wziac odpowiedzialnosci za swoje czyny/zachowanie
przeciez jakby pani przyjela kare - zaplacila na miejscu to nie byloby
Swoją drogą nie potrzebnie bije pianę. Tragedia życiowa się raczej nie stała.