„Różaniec do granic”, czyli fenomenalna nienawiść do katolicyzmu
Nie ma się do czego przyczepić, to się w ramach tolerancji wylewa gnój na katolików. Gdyby Polacy masowo powtarzali dowolnie durne zdania, ot choćby: „szuru buru, kozie bobki”, pokazałyby to wszystkie telewizje i zachwytom nie byłoby końca. Pech chciał, że fenomen polega na katolickiej modlitwie.
lobo7626 z- #
- #
- 53
- Odpowiedz
Komentarze (53)
najlepsze
Zaczyna? To już od dawna jest karykatura wiary. Ale racja - to margines, większość wierzących a nawet kleru jest normalna. Za to margines jest głośny i rzuca się w oczy.
Długą drogę przebył Wielgucki od Matki Kurki (jako prześmiewczego przedrzeźniania Ojca Rydzyka) do ateistycznego obrońcy Różańca i katolicyzmu.
Cóż, wystarczy zagłębić sie w historie zeby stwierdzić że wiara czy kultura nie jest niezbędnym czynnikiem do przetrwania narodu ale odpowiednio wykorzystana moze byc silnym argumentem do utrzymywania spójności narodu czy jakiejś grupy.
Wiedza o tym Niektórzy Żydzi i wszyscy syjonisty, wiedza o tym muzułmanie, wiedzieli o tym komuniści itd
Wiedzieli o tym podpalacze biblioteki aleksandryjskiej i tak dalej.
Normalna psychologia tłumu potwierdzona przez historie.
Nie ważne co robimy, ważne by nas ktoś prześladował :P Bo każdy poważny ruch był kiedyś prześladowany.
To, że nie widzisz nienawiści, nie znaczy że jej nie ma. Niestety, wielu ludzi rzeczywiście nienawidzi katolików i kościoła. Może nie jest ich jakoś strasznie dużo, ale są. Media (oraz politycy) szczują i to faktycznie odnosi skutek.
Za co ateista ma lubić kościół katolicki?
- za zakaz handlu w niedzielę
- za ograniczenie dostępu do in vitro
- za ograniczenie dostępu do antykoncepcji
- za porzucenie
Oczywiście, jako ateista, nie może dostrzec i zdefiniować duchowych przyczyn tego stanu rzeczy, niemniej zaobserwować i opisać fakt jest w stanie.